KOCHANA..KOCHANIE...

BUDZĘ SIĘ PRZED 5TĄ RANO I MYŚLĘ O TYM,KTÓRA GODZINA JEST U WAS..PEWNIE JAKIEŚ 8 GODZIN WCZEŚNIEJ..LICZĘ KTÓRA...
POTRZEBUJĘ CIĘ...CODZIENNIE O TOBIE MYŚLĘ,CHOĆ NIE CAŁY CZAS,BO MAM DUŻO SPRAW...
CIĄGLE MYŚLĘ O TYM,ZE MOGŁABYŚ ZOSTAĆ MOJĄ ŻONĄ I ŻE WZIĘŁYBYŚMY ŚLUB W KRAJU,GDZIE MAŁŻEŃSTWA JEDNEJ PŁCI SĄ UZNANE I MOMENT,GDY ZAŁOŻYŁABYM CI NA PALEC OBRĄCZKĘ...
CHCIAŁABYM ,ŻEBYŚ ZOSTAŁA MOJĄ ŻONĄ,ANGIE..PROSZĘ CIĘ!BŁAGAM O TO!
NIE POTRAFIĘ ŻYĆ SAMA.NIGDY NIE CHCIAŁAM BYĆ SAMA.ZAWSZE,OD DZIECIŃSTWA,BYŁAM SAMA.
KOLEŻANKI CHCIAŁY BRAĆ ŚLUB W KOŚCIELE JUŻ W PODSTAWÓWCE,ALE JA WTEDY NIE BYŁAM TAKA,JAK ONE.TZN.=NIGDY.
NIE JESTEM CAŁKOWICIE HOMOSEKSUALNA.JESTEM BI-SEKSUALNA.NATOMIAST-MĘŻCZYZN NIGDY NIE KOCHAŁAM I MYŚLAŁAM LUB MYŚLĘ O NICH JEDYNIE W KATEGORII SEKSU...PEWNIE MÓGŁBY BYĆ Z NIMI UDANY,GDYBY W OGÓLE MÓGŁ BYĆ..KOCHAŁAM KOBIETY BĘDĄC NASTOLATKĄ I DALEJ,PÓŹNIEJ..ONE -ŻADNA ,MNIE NIE CHCIAŁY...ODRZUCAŁY MNIE WYŚMIEWAJĄC SIĘ ZE MNIE...TERAZ?JESTEM GRUBA,BRZYDKA,STARA/PO 40TCE/..NIKT MNIE NIE CHCE/NIGDY MNIE NIE CHCIAŁ,NIE KOCHAŁ NIKT/...OŚWIADCZAM SIĘ PANI,PANI ANGELINO J.:CZY ZOSTANIE PANI MOJĄ ŻONĄ? PS.ELIZA...

POST SCRIPTUM/PO ŁACINIE OZNACZA:PO SŁOWIE/

WIĘC DZIŚ BYŁA U MNIE STARSZA SIOSTRA SAMOCHODEM.PRZYWIOZŁA MI IMIENINOWY PREZENT,CHOCIAŻ IMIENY MIAŁAM 14TEGO CZERWCA,ALE WAŻNE ,ŻE ZNALAZŁA DLA MNIE WRESZCIE CZAS...
ZROBIŁA MI PRZYSŁUGĘ,BO ZAWIOZŁAM MNIE DO MILLENIUM NA GNIEWSKĄ,BO NA LESZCZYNKACH ODDZIAŁ MILLENIUM ZAMKNĘLI...
CZEKAŁA NA MNIE W SAMOCHODZIE,GRAJĄC W JAKĄŚ GIERKĘ NA SMARTFONIE,ALE POTEM POJECHAŁYŚMY DO MNIE..U MNIE-BAŁAGAN,ALE POCZĘSTOWAŁAM JĄ KAWĄ Z MLEKIEM..
PRZYWIOZŁA MI NAPRAWDĘ BARDZO DOBRY I MIŁY PREZENT...

MOJA STARSZA SIOSTRA" POGADAŁA " ZE MNĄ,ALE ZAPYTAŁA MNIE ZUPEŁNIE REALISTYCZNIE:"ELIZA.CZY TY MYŚLAŁAŚ O JAKIMŚ W POLSCE OŚRODKU DLA CIEBIE,GDY OJCIEC UMRZE,NIKT Z NAS CI NIE POMOŻE,NIE BĘDZIE STAĆ CIĘ NA CZYNSZ?"ODPOWIEDZIAŁAM JEJ TEŻ CAŁKIEM REALISTYCZNIE:"U NAS ,W POLSCE ,ŻADNYCH TAKICH OŚRODKÓW NIGDY NIE BĘDZIE!SĄ CHWILOWE NOCLEGOWNIE DLA BEZDOMNYCH JEDYNIE NA NOC I DALEJ SZUKAJ SOBIE ZACZEPIENIA,A RESZTA TYCH TZW."OŚRODKÓW" TO UMIERALNIE DLA LUDZI-ROŚLIN!"POMYŚLAŁAM JESZCZE:"WIESZ?NIE POWIEM CI TEGO,ALE PÓJDĘ SOBIE JAK MÓWISZ "POD MOST",BO LEPSZE TO,NIŻ MIESZKAĆ SAMEJ WŚRÓD BANDY FAŁSZYWYCH HIEN,JAK DO TEJ PORY!"

DZIŚ,WCZORAJ,ZAWSZE TO SAMO?!DLACZEGO?!

ZROBIŁAM OBIAD.USMAŻYŁAM DWA KOTLETY Z KARKÓWKI POD POKRYWKĄ,BO TO OKROPNIE STRZELA TŁUSZCZEM...POTEM UGOTOWAŁAM ZIEMNIAKI..TZN.JEDNEGO DUŻEGO ,ALE POKROJONEGO NA CZĄSTKI...
MYŚLĘ..:JEST TERAZ FASOLKA SZPARAGOWA,WIĘC RAZEM Z PSEM BUJNĘŁAM SIĘ DO "NAJBLIŻSZEGO" WARZYWNIAKA,KTÓRY NAWIASEM MÓWIĄC JEST DOŚĆ DALEKO,JAK TU WSZYSTKO..NAJBLIŻEJ MNIE SĄ BOISKA,Z KTÓRYCH NIE WYNIKA ANI DOBRY FUTBOL ANI NIC ,TYLKO TAM ROZWIJA SIĘ BEZCZELNE CHAMSTWO I WULGARYZMY...
ZAKUPIŁAM 40 DKG FASOLKI SZPARAGOWEJ ŻÓŁTEJ,SŁOICZEK CHRZANU I DWA MAŁE ,FAJNE JABBŁUSZKA ,GŁÓWNIE DLA KRÓLICZKI...
ŁADNIE PACHNIAŁY TE JABŁUSZKA...
GDY TĄ FASOLKĘ POUCINAŁAM NA KOŃCACH I POPRZEKRAJAŁAM NA KAWAŁKI,BO DŁUGA,UMYŁAM I ZACZĘŁAM GOTOWAĆ W MAŁYM GARNKU ZE SOLĄ...
W TYM CZASIE NAPUŚCIŁAM WODY DO WANNY GORĄCEJ,POTEM DODAŁAM ZIMNEJ,ŻEBY BYŁA CIEPŁA/MAM PIECYK GAZOWY/ I ZNALAZŁAM PSA,KTÓRY SIĘ SCHOWAŁ I WSADZIŁAM GO DO WANNY..ZMOCZYŁAM CIEPŁĄ WODĄ Z GĄBKI, Z WANNY,DAŁAM NA NIEGO SZAMPON DLA PSÓW ,UMYŁAM GO,SPŁUKAŁAM,WYCIĄGNEŁAM Z WANNY,WYTARŁAM...
POTEM -FASOLKA SIĘ UGOTOWAŁA..ZJADŁAM NAJPIERW DRUGIE DANIE,A POTEM PODGRZAŁAM POMIDOROWĄ Z RYŻEM I TO ZJADŁAM NA DRUGIE,TZN.TALERZ TEGO...
MÓWIĘ,BO ZACZĘŁO STRASZNIE PADAĆ I NAWET GRZMIEĆ:IDĘ DO SKLEPU,ALE PSA NIE BRAŁAM,TYLKO JAKIŚ PARASOL,KTÓREGO DAWNO NIE UŻYWAŁAM I NIE CHCIAŁ SIĘ NA DWORZE OTWORZYĆ,ALE SIĘ JAKOŚ UDAŁO SPOSOBEM...
NO I ZROBIŁAM TE ZAKUPY,WRACAM.A TU PRZED BLOKIEM SAMOCHÓD KURIERA DPD I OD RAZU WIEDZIAŁAM,ŻE TU COŚ KOMBINUJĄ TE SZCZYLE,KTORE MIESZKAJĄ NAPRZECIWKO MNIE...
TAK..STAŁAM WIĘC Z PARASOLEM NA DESZCZU PRZED KLATKĄ,ALE TO NIE JEST ZABRONIONE,BO NIC NIE ROBIŁAM ANI NIE MÓWIŁAM...ONA WESZŁA/TZN.JEGO ŻONA/,ALE ON NIE.POJECHAŁ GDZIEŚ PO TO,ŻEBYM SOBIE POSZŁA, ZANIM PRZYJDZIE.
NIESTETY,MIAŁAM PECHA!
GDY TAK STAŁAM,NAPATOCZYŁ SIĘ TAKI CIUL,KTÓRY DO MNIE COŚ MA RAZEM ZE SWOJĄ KASZUBSKĄ MATKĄ!CHCE ODE MNIE "SEKSU",A JEST TO NAJBARDZIEJ ANTYSEKSUALNA OSOBA JAKĄ ZNAM I NA JEGO WIDOK ODECHCIEWA SIĘ NIE TYLKO SEKSU ,ALE W OGÓLE ŻYĆ!I ON MI ZACZĄŁ GADAĆ:"ELIZA.JA CI NIC NIE ZROBIŁEM.JA CIĘ KOCHAM."JA MÓWIĘ:"WEŹ SPADAJ I IDŹ SWOJĄ DROGĄ"/ JUŻ DOSYĆ PRZEZ 7 LAT SIE Z TOBĄ NAMĘCZYŁAM../JUDASZ JEBANY.
CHCIAŁ MNIE WZIĄĆ' POD WŁOS "MÓWIĄC MI PO IMIENIU DANYM NA CHRZCIE MI?

MIŁOŚĆ

CHCIAŁAM WAM POWIEDZIEĆ O MIŁOŚCI.O TYM JAK JA JĄ SPOSTRZEGAM....WIĘC-W/G MNIE MIŁOŚĆ NIE JEST SPRAWĄ MATERIALNĄ JAK RZECZY,PRZEDMIOTY ORAZ PIENIĄDZE I NIE PRZEKŁADA SIĘ WIĘC TAKŻE NA TZW.STAN POSIADANIA...
MIŁOŚĆ JEST NIEZWYKŁA,WZNIOSŁA NP.MIŁOŚĆ POLEGA NA TYM,BY DAĆ WOLNOŚĆ TEMU,KOGO SIĘ KOCHA I NIE CHODZI O TO,ŻEBY GO OPUŚCIĆ W SAMOTNOŚCI,CHOROBIE I BIEDZIE,ALE DAĆ WOLNOŚĆ WYBORU...
MIŁOŚĆ W ŻADEN SPOSÓB NIE ZAHACZA ANI O ŚWIAT PRZEDMIOTÓW/MATERIALNY/ I NAWET NIE CHODZI O TO,ŻE JEST METAFIZYCZNA ALBO DIALEKTYCZNA....NIE CHODZI O FILOZOFIĘ..WSZYSTKO JEST NAPRAWDĘ PROSTE I NAWET NIE TRZEBA ROZUMIEĆ ZBYT WIELE..
KOCHAĆ KOGOŚ OZNACZA TYLKO JEDNO ZAWSZE I WSZĘDZIE I OZNACZA:DAĆ KOMUŚ,KOGO SIĘ KOCHA WOLNOŚĆ I W TYM:WOLNOŚĆ WYBORU..TO TYLE NA TEN TEMAT CHYBA...

DZIEŃ,W KTÓRYM WRESZCIE PRAWIDŁOWO NAUCZYŁAM SIĘ PISAĆ TO "IMIĘ"

SPRAWDZIŁAM W NECIE-CHUJ PISZE SIĘ PRZEZ CH A NIE PRZEZ SAMO H,JAK DOTĄD PISAŁAM..STAŁO SIĘ TO KILKA LAT TEMU,GDY ODKRYŁAM WRESZCIE TĘ PRAWDĘ..LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE,NIE???
WIĘC OKREŚLENIE NA FACETA NA MOIM OSIEDLU I W MOIM BLOKU,W KLATCE,GDZIE MIESZKAM TO CHUJ A NIE HUJ...OK.
WIEM JUŻ,ZE ONI TO SĄ CHUJE ,A NIE HUJE...OK.
NO WIĘC-JUTRO BĘDZIE W/G PROGNOZ SIERPNIOWYCH UPAŁ 34 STOPNIE CELSJUSZA...
TRADYCYJNIE.JAK W TAMTYM ROKU W SIERPNIU.
ONI TUTAJ NIE POWINNI NAZYWAĆ SIĘ LUDZKIMI IMIONAMI TYPU JAK TERAZ -ADAM,KRZYSZTOF ,TADEUSZ,PIOTR,TYLKO KAŻDY Z TYCH CIULÓW POWINIEN MIEĆ NA IMIĘ :CHUJ.TACY SĄ,BO TAKI JEST CHUJ-BEZCZELNY,BRUTALNY I NIE MA W SOBIE CECH LUDZKICH.
JESTEM TYLKO STARZEJĄCA SIĘ FELIETONISTKA ,JAK POWIEDZIAŁ "SKIBA",ALE NIESTETY MAM RACJĘ...PRZECIEŻ NIE PISZĘ TU ,ŻE WSZYSTKICH DOTYCZY TO CHUJOSTWO WRODZONE,TYLK AKURAT MAM TAKIEGO PECHA,ŻE MNIE TACY OSACZAJĄ,BO TRUDNO NAZWAĆ TO OTOCZENIEM.TO JEST SZYKANA,SZCZUCIE,PLUCIE I OSACZANIE MNIE PRZEZ TYCH GNOI I CHUJÓW.

WKURZA MNIE TO!

POWSTANIE WARSZAWSKIE BYŁO W SIERPNIU 1944 ROKU,WIĘC 72 LATA TEMU..DENERWUJE MNIE ,ZE TERAZ JEST WIELKI BOOM NA ROZPAMIĘTYWANIE TEGO,A ROZPAMIETUJĄ TO PRZEDE WSZYSTKI OSOBY,KTÓRE NIC Z TYM JUŻ NIE MAJĄ WSPÓLNEGO,BO URODZILI SIĘ DUŻO PÓŹNIEJ NIŻ BYŁO TO POWSTANIE...SZTUCZNA ,KROWIA EGZALTACJA WIĘC JEST TO.PO PIERWSZE:Z TYCH WARSZAWSKICH POWSTAŃCÓW TO MAŁO KTO PRZEŻYŁ,A TERAZ MOŻE ZOSTAŁY ZE TRZY STARSZE OSOBY....PO DRUGIE:NAWET WTEDY NIE WSZYSCY MIESZKALI W WARSZAWIE,BYLI Z WARSZAWY I W TYM UCZESTNICZYLI...PO TRZECIE-JESTEM PO 40TCE,A URODZIŁAM SIĘ JUŻ 31 LAT PO TYM POWSTANIU I NIE CZUJĘ Z NIM ŻADNEGO ZWIĄZKU EMOCJONALNEGO!POWIEDZCIE:CO NAS TO OBCHODZI?!POWSTANIE JAK TO POWSTANIE-TAKI SPONTANICZNY ZRYW ZAWSZE U NAS , W POLSCE KOŃCZYŁ SIĘ KLĘSKĄ TYCH,KTÓRZY TO ZACZĘLI...PORYWANIE SIĘ Z PRZYSŁOWIOWĄ "MOTYKĄ NA SŁOŃCE" NIGDY DOBRZE SIĘ NIE KOŃCZY...TYLE...

ZŁE SNY..

MAM ZŁE SNY...SĄ DWA RODZAJE TAKICH SNÓW.JEDNE TO KOSZMARY A DRUGIE TO ZŁE SNY I TO NIE JEST TO SAMO.TEGO BLOGA PROWADZĘ JUŻ OD ROKU,BO WŁAŚNIE JEST ROCZNICA JEGO ZAŁOŻENIA W 2015 ROKU...PRZEZ CAŁA NOC PADAŁ U NAS DESZCZ.BARDZO FAJNIE I SUPER!WSTAŁAM OKOŁO 3CIEJ W NOCY I OGLĄDAM TROCHĘ TELEWIZJĘ...JESTEM BEZGRANICZNIE SAMOTNA A W INTERNECIE W OGÓLE NIC CIEKAWEGO NIE MA,WIĘC TYLKO WŁĄCZAM KOMPUTER I ZARAZ WYŁĄCZAM ...
NIKT SIĘ NIE ODYWA,A GDY WCZORAJ DZWONIŁ TELEFON/CO ZDARZA SIĘ BARDZO RZADKO/,TO SPAŁAM JUŻ..CHODZĘ SPAĆ OKOŁO 17TEJ WYCZERPANA I ZMĘCZONA...WCZORAJ NAMALOWAŁAM DWA PLAKATY NA BRYSTOLU...DUŻE...NAMĘCZYLAM SIĘ ,BO MALUJĘ KLĘCZĄC NA PODŁODZE..NIE MAM INNEJ MOŻLIWOŚCI...PSA NIECO ZANIDEBAŁAM ZE SPACERAMI,BO OSTATNI RAZ WYSZŁAM O 16TEJ A POTEM POSZŁAM SPAĆ..WSTAŁAM PRZED TRZECIĄ..TO TYLE...