DROBNY ARTYKULIK....

BOB DYLAN-MUZYK I POETA AMERYKAŃSKI,OBECNIE JUŻ STARSZY,OTRZYMAŁ OSTTANIO EUROPEJSKĄ NAGRODĘ NOBLA ZE SZWECJI,ALE NIC O TYM PODOBNO NAWET NIE WIE....POZWOLIŁAM SOBIE ODNALEŹĆ JEGO MAILA INFO@BOBDYLAN.NU I PO JAKIEMUŚ TAM ANGIELSKIEMU,KTÓREGO NIGDY NIE POZNAM,NAPISAŁAM TEMU FACETU MAILA,ŻE ON OTRZYMAŁ "SURPRISE FROM EUROPA"..WŁACIWIE TYLKO TYLE MU NAPISAŁAM..ELIZA...WIDZISZ?PIERWSZY MÓJ MAIL NIE DOSZEDŁ,GDYŻ WPISAŁAM -BOB DYLNA..CÓŻ?CZASEM SIĘ LITERKI PRZESTAWIAJĄ,CO NIE?!?

PEWNEGO DNIA...

PEWNEGO DNIA W PIATEK,9TEGO MAJA 2003R. Z TZW.ŁAPANKI ULICZNEJ JAK ZA OKUPACJI HITLEROWSKIEJ,KARETKA POGOTOWIA ZE SREBRZYSKA W GDAŃSKU ,ZWINĘŁA MNIE  Z LĘBORKA,BO BYŁAM U CIOTKI ULKI DO PSYCHIATRYCZNEGO W GDAŃSKU SZPITALA NIA KILKA MIESIĘCY...TO BYŁA "ROBOTA" MOJEGO OJCA,A LE TERAZ JUŻ JEST DUŻO GORZEJ,BO MAM INTUICJĘ,A ONA NIGDY MNIE NIE MYLI...
OTÓŻ,PODCZAS ÓWCZESNEGO MOJEGO POBYTU NA SREBRZYSKU,OJCIEC CHCIAŁ MNIE UBEZWŁASNOWOLNIĆ,ALE WYCOFAŁ SIĘ JESZCZE WTEDY Z TEGO I CAŁY TEN AKT PRAWNY WTEDY,ZOSTAŁ PODARTY NA STRZĘPY,PODCZAS MOJEGO POBYTU W TYM PSYCHIATRYCZNYM..
TO MIESZKANIE,W KTÓRYM MIESZKAM TU,NA LESZCZYNKACH I KTÓRE BEZ CIENIA WĄTPLIWOŚCI MOGĘ NAZWAĆ WIĘZIENNYM SLUMSEM Z SĄSIADEM =KLAWISZEM,BYŁO TAKIE W UMOWIE PRAWNEJ,ZE JEST MOJA WŁASNOŚĆ W 90% I W 10% WŁASNOŚĆ/NA PODSTAWIE ZAWARTEJ INTERCYZY MIĘDZY MOIM OJCEM A JEGO ŻONĄ/ICH....SPRAWY SIĘ OSTATNIO ZMIENIŁY ZNOWU I TO SIĘ JAK ZAWSZE ODBYŁO ZA MOIMI PLECAMI...TA TZW."MOJA" RODZINA TO POPIERDOLONE SUKINSYNY PO PROSTU!OJCIEC POD KONIEC UBIEGŁEGO ROKU,BEZ MOJEJ WIEDZY I ZA MOIMI PLECAMI,MNIE UBEZWŁASNOWOLNIŁ,ODBIERAJĄC MI WSZYSTKIE PRAWA OBYWATELSKIE!JA DO TEJ PORY NIBY NIC O TYM NIE WIEM I CICHO-SZA!INTUICJA POWIEDZIAŁA MI TO WTEDY,GDY ON TO ZROBIŁ,ŻE MNIE UBEZWŁASNOWOLNIŁ,CHUJ STARY!TERAZ:ON,GDY UMRZE,TO JUŻ ŻADEN SPADEK Z TESTAMENTU MI NIE PRZYSŁUGUJE,BO ON JEST OD NIEDAWNA NIBY MOIM OPIEKUNEM PRAWNYM,MIESZKANIE,CZYLI TEN CHUJOWY SLUMS  Z TYM WSZYSTKIM ,CO TU MIAŁAM,ZABIORĄ MI/POIMIJAM TEN FAKT,ŻE TU KLUCZE MAJĄ JAKIEŚ OBCE OSOBY,KTÓRE TU PENETRUJĄ I KRADNĄ MOJE RZECZY,GDY MNIE NIE MA  ALBO GDY ŚPIĘ/...I POTWIERDZENIEM MOICH DOMYSŁÓW JEST TO,CO POWIEDZIAŁA MI TU NIEDAWNO STARSZA NIBY-MOJA SIOSTRA,KTÓRA NIBY ODWIEDZIŁA MNIE TU...ONA POWIEDZIAŁA MI:"ELIZA...TY POWINNAŚ JUŻ TERAZ MYSLEĆ O JAKIMŚ OŚRODKU DLA BEZDOMNYCH,TAKICH JAK TY,BO GDY OJCIEC UMRZE,TO ZOSTANIESZ BEZ ŚRODKÓW DO ŻYCIA"....NIE CHODZI O TEN BRAK  ŚRODKÓW MOICH DO ŻYCIA,TYLKO O RODZINNY ,KORUPCYJNY PRZEKRĘT,ŻE TEN STARY CHUJ-TEN JUŻ CHYBA NA ZAWSZE PRZEZE MNIE ZNIENAWIDZONY-NIBY MÓJ BIOLOGICZNY OJCIEC MNIE UBEZWŁASNOWOLNIŁ BEZ MOJEJ ZGODY I WIEDZY NA TEN TEMAT!NO TO TERAZ NIECH BÓG MU WYBACZA,BO JA NIKOMU NIGDY MOICH PRZEZ WAS KRZYWD,NIE WYBACZĘ!ZAPAMIĘTAJCIE TO!

SIERŚCIUCHY...

PONAD 20 LAT TEMU,ZAMIESZKAŁAM Z PROWINCJI W GDAŃSKU,W FALOWCU,NA OSIEDLU PRZYMORZE....STUDIOWAŁAM....POZNAŁAM TAM MARCINA....MARCIN TO BYŁ KOLEŚ SZCZERY,KTÓRY WALIŁ PRAWDĘ Z MOSTU I POWIEDZIAŁ MI TAK,ŻE JESTEM "WIDZĘ CIEBIE ZA KILKA LAT U BOKU BOGATEGO CIECIA W MOKASYNACH",A GDY SZLIŚMY KIEDYŚ LATEM W NOCY DO MNIE NA HERBATĘ MÓWIŁ:"ZOBACZ JAK TY WYGLĄDASZ,JAK CHODZISZ!ZOBACZ NA SIEBIE!"...STRASZNIE MI DOKOPYWAŁ...TAKI KOLEŚ...PEWNEGO DNIA POWIEDZIAŁ MI,ŻE JESTEM ZWYKŁYM "SIERŚCIUCHEM",ALE JESZCZE WTEDY CHYBA NIE ZDAWAŁAM SOBIE SPRAWY ,CO MIAŁ NA MYŚLI!OBURZYŁO MNIE,ŻE POWIEDZIAŁ,ŻE JESTEM TAKIM DOMOWYM PSEM LUB KOTEM,KTORY SIĘ PODLIZUJE DO WŁASCICIELA TYLKO PO TO,BY COKOLWIEK NA TYM ZYSKAĆ!MARCINA PÓŹNIEJ JUŻ NIE SPOTYKAŁAM..ZNALAZŁ SOBIE JAKĄS DOŚĆ BRZYDKĄ DZIEWCZYNĘ,CHOĆ BLONDYNKĘ,A PRZECIEŻ MNIE NIE CHCIAL..MNIE WOLAŁ OBRAŻAĆ...
TO NIE JA BYŁAM LUB JESTEM TYM TZW."SIERŚCIUCHEM",BO JESTEM KOBIETĄ W POLSCE,A TA NIGDY NIE BĘDZIE MIAŁA TU ZADNYCH PRAW LUDZKICH!
"SIERŚCIUCHY","DUPOLIZY" I PO PROSTU "PIZDY",TO SĄ WŁASNIE TZW.MĘŻCZYŹNI,KTÓRZY MAJĄ WSZYSTKO TYLKO DLATEGO,ZE WSZYSTKIM WCHODZĄ W DUPĘ BEZ WAZELINY LUB Z WAZELINĄ..."WAZELINAIARZE"...MAJĄ WSZYSTKO-PIENIADZE,PRACĘ,ŻONĘ,SAMOCHÓD ,DZIECI I TRAKTUJĄ TO JAKO WŁASNOŚĆ,A JA UWAŻAM TAK:WYŚLIJCIE ICH WRESZCIE DO WOJSKA I NA WOJNĘ,TO MOŻE SIĘ DOPIERO OKAŻE WTEDY,ZE TO SĄ PRZEZ CAŁY CZAS NAPRAWDĘ ZWYKŁE "PIZDY"!

I HA HA!...

SAMA SIĘ OBRACAM NA ŁÓŻKU..OBECNIE MAM JUŻ PONAD 40 LAT,ALE ZAWSZE BYŁO TAK,TYLKO,ŻE TERAZ CHCE MI SIĘ SEKSU I MIMOWOLNIE,MOŻE PRZEZ SEN,PORUSZAM BIODRAMI....MASAKRA!KOSZMAR!PO PROSTU NIE MAM NIKOGO DO SEKSU NAWET..NAWET DO TEGO NI HU HU...
TAK SIĘ ZASTANAWIAŁAM JUŻ DAWNO TEMU NA CZYM POLEGAŁ FENOMEN MARYLIN MONROE,BO JESTEM DOKŁADNIE TAKA SAMA JAK ONA,ALE JEJ NIE LUBIĘ ,GDYŻ PODOBIEŃSTWA SIĘ ODPYCHAJĄ....

"POD MOCNYM ANIOLEM"..

TEN AUTOR,TEN PISARZ W SWOICH KSIĄŻKACH,KTÓRYCH KILKA PRZECZYTAŁAM ,NAPISAŁ SWOJĄ AUTOBIOGRAFIĘ...JAKI WIĘC JEST SENS,ŻEBY PISAĆ TERAZ JESZCZE JEGO BIOGRAFIĘ I CZY TO NIE JEST IDIOTYZM,ŻEBY ZAROBIĆ NA CZYJEJŚ HISTORII ŻYCIA???NIECH TA AUTORKA,KTÓRA JAK POWIEDZIAŁA  W RADIU,ŻE "MUSIAŁA" NAPISAĆ BIOGRAFIĘ JERZEGO PILCHA,NIECH ONA NAPISZE SWOJĄ BIOGRAFIĘ,O ILE JAKĄKOLWIEK MA!

PASIKONIKI...

NIENAWIDZĘ PASIKONIKÓW..OD SĄSIADKI Z OGRÓDKA,WLATYWAŁY DO MNIE PRZEZ UCHYLONE OKNO ,PRZEWAŻNIE W NOCY,GDY ŻEROWAŁY,BYŁO CIEMNO,U MNIE ŚWIECIŁO SIĘ ŚWIATŁO I SIĘ "WBIJAŁY" MI NA CHATĘ...CZUŁAM STRASZNY LĘK,GDY RAZ W LIPCU,KILKA LAT TEMU ZOBACZYŁAM NA SUFICIE TAKIEGO ZIELONEGO STWORA....BEZ PROBLEMÓW PRZELATYWAŁ OD ŚCIANY DO ŚCIANY,ROZPANOSZYŁ SIĘ I POTEM ŁAZIŁ PO KABLU OD KOMPUTERA I PO KOMPUTERZE,CZYLI LAPTOPIE...MIAŁ JAKIEŚ 4 CM WIELKOŚCI...OBSERWOWAŁAM GO,ALE WZIĘŁAM KRZESŁO OBROTOWE ,KTORE W POKOJU PRZY BIURKU STOI I UCIEKŁAM PRZED NIM DO KUCHNI....PIES SPAŁ ALBO LEŻAŁ I NIC GO TO NIE OBCHODZIŁO...
WZIĘŁAM TYTOŃ,MASZYNKĘ DO KRECENIA PAPIEROSÓW I POSZŁAM DO KUCHNI....
TEN PASIKONIK,BO CHCIAŁAM NAJPIERW MU FOTKĘ PSTRYKNĄĆ TELEFONEM,ALE NIE DAŁO RADY,MIAŁ WIELKĄ ,ZIELONĄ SZCZĘKĘ ,A RAZEM Z CZUŁKAMI ,MIAŁ CHYBA Z 6CM..WIDZIAŁAM,GDY SIEDZIAŁ NA ŚCIANIE...NO I GDY JA UCIEKŁAM DO KUCHNI,TO ON PRZYLECIAŁ ZA MNĄ I TO BYŁO TAK PRZERAŻAJĄCE DLA MNIE,ŻE WZIEŁAM MIOTŁĘ I PRZYDUSIŁAM GO DO KRAWĘDZI ŚCIANY,DO FRAMUGI,A POTEM,GDY SPADŁ,DOBIŁAM GO SANDAŁEM..POTEM BYŁO MI GO ŻAL...MIAŁAM TAKI FOLIOWY WORECZEK I GO DO NIEGO WŁOŻYLAM,TZN.JEGO TRUPA I ZAWIESIŁAM NA GWOŹDZIU NA SCIANIE W PRZEDPOKOJU I DO TEJ PORY TAM WISI...PO JAKIMŚ CZASIE DO TEGO WORECZKA PRZYBYŁ JESZCZE JEDEN PASIKONIK,TYLKO DUŻO MNIEJSZY,KTÓREGO TEŻ ZABIŁAM...DLACZEGO JE ZABIJAM?DLACZEGO TAK STRASZNIE SIĘ ICH BRZYDZĘ?PRZECIEŻ KAŻDY CZŁOWIEK KOCHAJĄCY PRZYRODĘ ,POWIE O NICH ,ŻE SĄ DOSKONALE PIĘKNE....

GDY...

OTÓŻ-GDY NIE MASZ PARTNERA BĄDŹ PARTNERKI I SAM LUB SAMA LEŻYSZ NA ŁÓŻKU,CO NIERAZ JEST NAJLEPSZYM ROZWIĄZANIEM ZRESZTĄ,CZUJESZ TAK OGROMNE UCZUCIE GDZIEŚ W ŚRODKU,W SERCU ,KTÓRE,BĘDĄC TWOIM WIELKIM POTENCJAŁEM,NIE MA UJŚCIA I NIE MASZ NAWET ANI KOGO PRZYTULIĆ ANI POGŁASKAĆ A BIODRA MIMOWOLNIE SAME PORUSZAJĄ CI SIĘ DO TEJ WYIMAGINOWANEJ "MIŁOŚCI",KTÓRĄ CZUJESZ WEWNĄTRZ SIEBIE,TO WTEDY,TAK SOBIE MYŚLĘ,ŻE CHCESZ SIĘ UWOLNIC TEŻ ZE SKORUPY, W KTÓREJ JESTEŚ,CZYLI ZE SKORUPY TEGO OBRZYDLIWEGO,STAREGO,ŚMIERDZACEGO CIAŁA I ULECIEĆ SOBĄ,CZYLI TYM,CO MASZ W ŚRODKU GDZIEŚ TAM,JAK TO PISAŁ EDWARD STACHURA KU TZW."NIEBIESKIEJ TANCBUDZIE".!JA TEŻ MAM TAK JAK TY....JA CHCĘ "ZWIAĆ" OD MOJEGO CIAŁA,KTORE MNIE NIE BAWI,NIE CIESZY,KTÓRE MNIE MĘCZY,KTÓRE DOSTARCZA MI MNÓSTWO PRZYKROŚCI,KTÓRE JEST MOIM WIĘZIENIEM......NIE CHCĘ BYĆ Z KIMKOLWIEK,BO WSZYSCY LUDZIE,A ZWŁASZCZA ICH ORGANIZMY,ŚMIERDZĄ..BYE!