środa, 4 października 2017
ŁAZIENKA I KUCHNIA...
MOJA ŁAZIENKA I KUCHNIA,BEZPOŚREDNIO SĄSIADUJE Z MIESZKANIEM POTWORÓW SPOD 25..JESTEM 26....ON DO 50-TKI MIESZKAŁ ZE STARYMI RODZICAMI,ALE NAJPIERW UMARŁA JEGO MATKA ,A POTEM JEGO OJCIEC I WTEDY SPROWADZIŁ SOBIE TAKIE MAŁE CZARNE BABSKO,KTÓRE NAZWAŁ :"ŻONĄ"...OBOJE JUŻ GRUBO PO 50-TCE....I OD TAMTEJ CHWILI,GDY ON TE BABSKO SOBIE PRZYPROWADZIŁ,ŻE MA TU MIESZKAĆ;MOJE ŻYCIE ZAMIENIŁO SIĘ W PIEKIELNY KOSZMAR....TA BABA JEST STRASZNA!PISAŁAM,ŻE NAWET MAM NATRĘTNE MYŚLI NA JEJ TEMAT....A OTÓŻ ,CO SOBIE TO BABSKO WYDUMAŁO!ONA UWAŻA,ŻE PRZEJMIE ZA DARMO MOJE MIESZKANIE I PRZEBIJE SIĘ PRZEZ ŚCIANĘ ŁAZIENKI I KUCHNI I BĘDZIE MIEĆ DUŻO WIĘKSZE MIESZKANIE,WIĘC TA PIPA I FRANCA DYBIE WYŁĄCZNIE NA MOJE MIESZKANIE..A TYP ,NAWET JAK JESZCZE MIESZKAŁ ZE STARYMI RODZICAMI,WRACAŁ W NOCY,PRZEWAŻNIE Z BURDELI I TAM SOBIE TĄ SWOJĄ "ŻONĘ" ZAPOZNAŁ...TO JEST DWÓJKA PSYCHOPATÓW TAK ZŁYCH,ŻE NIE MOGŁAM SOBIE TEGO WYOBRAZIĆ.ALE TO FAKT.
LĘKI,NATRĘTNE MYŚLI,NERWICA SERCA...
WCZORAJ BYŁ WTOREK,3-CI PAŹDZIERNIK ROK 2017 I NIE DOŚĆ,ZE BAŁAM SIĘ,TZN.ODCZUWAŁAM LĘK,TO PÓŹNIEJ BYŁO JUŻ TAK STRASZNIE I FATALNIE,A TO SŁOŃCE ŚWIECIŁO MI JAK NA ZŁOŚĆ,A JA CZUŁAM JAK JEST ŹLE I JAKIE STRASZNE PRZECHODZĘ PIEKŁO.....TO SŁOŃCE ŚWIECIŁO,A JA POŁOŻYŁAM SIĘ,ALE WEWNĘTRZNIE MNĄ TELEPAŁO I UWAŻAŁAM,ŻE MNIE OD WEWNĄTRZ ,ROZSADZI...NERWOWO ZASYPIAŁAM,BUDZIŁAM SIĘ,ZASYPIAŁAM,BUDZIŁAM...W KOŃCU WYLECIAŁAM Z PSEM NA OSTATNI SPACER I ZNOWU W MIESZKANIU SIĘ POŁOŻYŁAM....GDY SIĘ OBUDZIŁAM,ZACZĘŁAM MIEĆ NATRĘCTWA MYŚLI,KTÓRYCH NIE MOGŁAM SIĘ POZBYĆ,A PRZEZ CAŁY CZAS ,NARZUCAŁA MI SIĘ OSOBA SĄSIADKI,KTÓRA RAZEM Z TYPEM MIESZKA OBOK MNIE I KTÓRYCH TAK STRASZNIE SIĘ BOJĘ,ŻE ODDYCHAM JAKBYM MIAŁA WIECZNĄ ZADYSZKĘ I NIE MOGĘ SOBIE ZNALEŹĆ MIEJSCA....CIĄGLE CHCIAŁAM MYŚLEĆ O CZYMŚ INNYM,ALE NIEUSTANNIE WIDZIAŁAM W WYOBRAŹNI TYLKO TĄ ZNIENAWIDZONĄ PRZEZE MNIE SĄSIADKĘ I ODCZUWAŁAM LĘK,BO NIE MOGŁAM PRZED TYM UCIEC NAWET MYŚLĄ,WYOBRAŹNIĄ....TRWAŁO TO DOŚĆ DŁUGO,DOPÓKI PONOWNIE NIE ZASNĘŁAM.....
wtorek, 3 października 2017
BOJĘ SIĘ......
CHCĘ WAM NAPISAĆ O SWOIM LĘKU,STRACHU,KTÓRY OSTATNIO BARDZO CZĘSTO MNIE DOPADA I PARALIŻUJE MNIE W ŚRODKU..NIE MOGĘ MÓWIĆ ANI SIĘ RUSZAĆ...STRASZNIE SIĘ BOJĘ...CZY CZULIŚCIE KIEDYŚ COŚ TAKIEGO???NIE ŻYCZĘ WAM PODOBNYCH DOZNAŃ....JEST TO STRASZNE...BOJĘ SIĘ TYCH SĄSIADÓW I WYRAŹNIE CZUJĘ,ŻE NIE POWINNAM BYĆ TU,POŚRÓD NICH...ONI SĄ JAKIMIŚ ZMUTOWANYMI POTWORAMI,PSYCHOPATAMI...CZY WIECIE /NA PEWNO NIE/,ŻE PRZEZ CAŁĄ NOC MÓJ PIES MIAŁ TAKĄ NIEDYSPOZYCJĘ ŻOŁĄDKOWĄ,ŻE CIAGLE MIAŁ BIEGUNKĘ W ŁAZIENCE I ZWYMIOTOWAŁ WIELKIE WYMIOTY W KORYTARZU...WSZYSTKO BYŁO DO PRANIA-I DYWANIK Z KORYTARZA I DYWANIK SPRZED WANNY...A W DODATKU ZEPSUŁA SIĘ PRALKA I SIĘ NIE WŁĄCZA...CO SIĘ POŁOŻYŁAM,TO PIES SZEDŁ-SRAŁ I RZYGAŁ,A JA BEZ PRZERWY SPRZĄTAŁAM I ZUŻYŁAM DWIE ROLKI RĘCZNIKÓW PAPIEROWYCH I JESZCZE PAPIER TOALETOWY....O MAŁY WŁOS BY MI SIĘ MUSZLA KLOZETOWA ZAPCHAŁA OD TEGO.....POWIEDZCIE MI LUDZIE:DLACZEGO MAM TAKI PARSZYWY LOS I DLACZEGO JESTEM W TYM ZUPEŁNIE WYIZOLOWANA?DLACZEGO NIKT Z WAS MNIE NIE ROZUMIE?POWIEDZCIE MI.....JA SIĘ DZIŚ OD KILKU JUŻ GODZIN STRASZNIE BOJĘ,ALE TEGO TEŻ PEWNIE NIE ROZUMIECIE,ACZKOLWIEK WAM NIE ŻYCZĘ,BYŚCIE ODCZUWALI TAKI STRACH,JAK JA W CHWILI OBECNEJ.....
poniedziałek, 2 października 2017
KILKA SŁÓW O NORMALNOŚCI....
OD DAWNA NIE WIEM CO TO JEST NORMALNOŚĆ,GDYŻ ŻYJĘ POŚRÓD OSOBNIKÓW,KTÓRZY SĄ ABSOLUTNIE NIENORMALNI,ZWŁASZCZA SĄSIEDZI,KTÓRZY MIESZKAJĄ NA MOIM PIĘTRZE....TO GŁĄBY,PÓŁGŁÓWKI I BEZCZELNE,NACHALNE I NARZUCAJĄCE SIĘ GNOJE....
KIEDYŚ,PAMIĘTAM,NORMALNOŚCIĄ BYŁO TO,ŻE JESTEM SOBĄ W MOIM CIELE I ŻE GDY WSTAJĘ RANO,TO JESTEM OSOBNO OD SĄSIADÓW...
TERAZ TU JUŻ NIC NIE JEST NORMALNIE...OD 12-TU LAT SYF Z SĄSIEDZTWA MNIE GWAŁCI....KAJDANKI I GO DO WIĘZIENIA W WEJHEROWIE...CZY ISTNIEJE JAKAŚ SPRAWIEDLIWOŚĆ,PRAWO W POLSCE?TEN TYP SPRAWIA,ZE TU NIC U MNIE NIE JEST JUŻ NORMALNIE JAK U CZŁOWIEKA,BO TAK SIĘ KUTAS TU RZĄDZI ,JAKBY KUPIŁ CAŁY TEN BLOK I WSZYSTKICH...!BYŁAM U GINEKOLOGA....ZBADAŁ MNIE I PRZEPISAŁ MI MAŚĆ...STOSUJĘ...ZA TYDZIEŃ MAM IŚĆ NA KONTROLĘ DO NIEGO....
KIEDYŚ,PAMIĘTAM,NORMALNOŚCIĄ BYŁO TO,ŻE JESTEM SOBĄ W MOIM CIELE I ŻE GDY WSTAJĘ RANO,TO JESTEM OSOBNO OD SĄSIADÓW...
TERAZ TU JUŻ NIC NIE JEST NORMALNIE...OD 12-TU LAT SYF Z SĄSIEDZTWA MNIE GWAŁCI....KAJDANKI I GO DO WIĘZIENIA W WEJHEROWIE...CZY ISTNIEJE JAKAŚ SPRAWIEDLIWOŚĆ,PRAWO W POLSCE?TEN TYP SPRAWIA,ZE TU NIC U MNIE NIE JEST JUŻ NORMALNIE JAK U CZŁOWIEKA,BO TAK SIĘ KUTAS TU RZĄDZI ,JAKBY KUPIŁ CAŁY TEN BLOK I WSZYSTKICH...!BYŁAM U GINEKOLOGA....ZBADAŁ MNIE I PRZEPISAŁ MI MAŚĆ...STOSUJĘ...ZA TYDZIEŃ MAM IŚĆ NA KONTROLĘ DO NIEGO....
GINEKOLOG
NIE UPRAWIAM Z NIKIM NIC,NAWET BURAKÓW,ALE MAM GRZYBICĘ MIEJSC INTYMNYCH OD PÓŁ ROKU,A CHUJ W PRZYCHODNI ,NIE CHCE MI WYPISAĆ AMPUŁEK DOPOCHWOWYCH...CO ZA CHAMSTWO..RANO DRAPIĘ SIĘ TAK,ŻE MI URYWA....MAM JUŻ DOŚĆ....NO I JEDEN KRYMINALISTA WISI MI 4 ZŁ ZA DWA PIWA OD PÓŁ ROKU I TAKA JEDNA KOLEŻANKA AGNIESZKA,CWANIARA,WISI MI 40 ZŁ,ALE NIE TYLKO,ŻE OD PÓŁ ROKU NIE ODDAŁA,ALE JESZCZE CHCIAŁA WIĘCEJ NA PIWO,NIE ODZYWA SIĘ,A OSTATNIO,GDY TU BYŁA ,STWIERDZIŁA,ŻE JESTEM "ZGORZKNIAŁA"!TO NIECH,KURWA,ODDA MOJE PIENIĄDZE!
niedziela, 1 października 2017
TO NIE JEST SAMOTNOŚĆ...
CHCIAŁABYM WRESZCIE BYĆ NAPRAWDĘ SAMA,BO JAK DO TEJ PORY NIGDY NIE BYŁAM....WIĘC TO NIE SAMOTNOŚĆ MI DOSKWIERA,ALE WŁASNIE NADMIAR OBCYCH,GŁUPICH,ZŁYCH OSÓB WOKÓŁ MNIE,KTÓRZY SĄ DLA MNIE ŹLI,TRUJĄCY,TOKSYCZNI I STOSUJĄ PRZEMOC WOBEC MNIE I MNIE WYKORZYSTUJĄ...ŁATWO SIĘ DOMYŚLIĆ,ŻE TO SĄSIEDZI Z KLATKI W BLOKU....CIĄGLE TU SĄ I NA MNIE NASTAJĄ...ZASYPIAM,WIEDZĄC ,ŻE CZYHAJĄ I BUDZĘ SIĘ RANO W ZŁYM NASTROJU I PRZEZ CAŁE DNI MAM ZŁY HUMOR,BO TAK SIĘ TE KURWY MI NARZUCAJĄ..NAPRAWDĘ CHCIAŁABYM WRESZCIE BYĆ SAMA,BEZ NICH..TYLE....
sobota, 30 września 2017
ŻYCIE MOJE..
OD DAWNA NIE MAM W NIM,W MOIM RZEKOMO,ŻYCIU,NIC JUŻ MOJEGO,ANI NAWET MARGINESU NA WŁASNĄ PRYWATNOŚĆ...KAŻDY DZIEŃ ,SPRAWIEDLIWIE,JEST DANY KAŻDEMU Z NAS OSOBNO,GDYŻ KAŻDY Z NAS ,W ŻYCIU ROBI COŚ INNEGO W NIM...NIESTETY,SĄ LUDZIE,KTÓRZY ZABIERAJĄ MI KAŻDY KOLEJNY DZIEŃ I MOJE ŻYCIE...SĄ TO LUDZIE OBOK MNIE I JA SIĘ ICH BOJĘ....PRZEZ NICH DRĘCZY MNIE DEPRESJA,GDYŻ ,NIEWAŻNE,ŻE JESTEM OD ZAWSZE W CAŁKOWITEJ SAMOTNOŚCI,ALE MARTWI MNIE TO,ŻE MIMO,ŻE JESTEM SAMOTNA,TO JESZCZE ONI ZABIERAJĄ MI MOJĄ PRYWATNOŚĆ...TO,ŻE JESTEM SAMOTNA,NIE OZNACZA WCALE TEGO,ŻE NIE MAM NIC DO ROBOTY , ŻE NICZYM SIĘ NIE ZAJMUJĘ,ALE ICH SIĘ BOJĘ ,BO ONI INGERUJĄ W MOJE ŻYCIE I NARZUCAJĄ MI SWOJĄ PRZEWAGĘ...PEWNIE ICH PRZEWAGA POLEGA MIĘDZY INNYMI NA TYM,ŻE NIE SĄ TAK SAMOTNI,A JESZCZE MNIE WYKORZYSTUJĄ....NIE PODOBA MI SIĘ TO,ALE NIE UMIEM SIĘ JUŻ NAWET BRONIĆ PRZED TYM , ŻE PRZERABIAJĄ MNIE JAK MIELONKĘ,ŁĄCZNIE Z MOIM MYŚLENIEM I MOIM UMYSŁEM....
Subskrybuj:
Posty (Atom)