niedziela, 11 marca 2018

NIEDZIELA,MARZEC 2018

WYSZŁAM Z PSEM I DO SKLEPU NIEDAWNO,BO PIES WYMUSZAŁ SPACER,A JA POSZŁAM PRZY OKAZJI DO SKLEPU...GDY BYŁAM JUŻ BLISKO,TO SZŁO DWÓCH TAKICH GNOI,KTÓRYCH NIE ZNAM I NAWET NIE PATRZYŁAM,TO ZACZĘLI SIĘ WYŚMIEWAĆ I PRZYGADYWAĆ MI COŚ,ALE UDAWAŁAM,ŻE NIE ZWRACAM UWAGI...ZNOWU SĄ SIEDZI ICH NA MNIE NASZCZULI...WRÓCIŁAM DO MIESZKANIA I TAK STRASZNIE SIĘ ŹLE POCZUŁAM ZNOWU I ZACZĘŁO MNIE WSZYSTKO BOLEĆ ,A PRZEZ UCHYLONE OKNO DOLATYWAŁ SMRÓD JAKIEGOŚ ŚMIERDZĄCEGO JADŁA OD SĄSIADÓW,WIĘC NAJPIERW ZROBIŁO MI SIĘ NIEDOBRZE,ZACZĘŁO MNIE MDLIĆ I ZEBRAŁO MI SIĘ NA WYMIOTY...O NIE! W TAKIM CZYMŚ-W TAKICH WARUNKACH NIE MA JUŻ MOWY ANI O ŻYCIU,A NI O SPANIU,NAWET O LEŻENIU NA ŁÓŻKU BEZWŁADNIE,ANI O JAKIMŚ JEDZENIU....NIE MOGĘ.NIE MOGĘ.NIE MOGĘ.NIE MOGĘ TEGO TU JUŻ WYTRZYMAĆ.CHCIAŁABYM UCIEC,ALE NIE WIEM JAK ANI DOKĄD...NIE MOGĘ TU DŁUŻEJ BYĆ,GDYŻ TE BYDLAKI I ŁAJDAKI Z KLATKI,GWAŁCĄ MNIE JUŻ OD PIĄTKU NON STOP,A TO JUŻ PONAD 40 GODZIN....DOTYKAJĄ MOICH INTYMNYCH MIEJSC,BO SOBIE WEEKEND ZNOWU URZĄDZILI TAKI,ŻE ONI TU SIEDZĄ I SIĘ ZNĘCAJĄ NADE MNĄ,JAK ZAWSZE DOTĄD...NA ULICY NAPUSZCZAJĄ NA MNIE JAKICHŚ CHŁYSTKÓW,ŻEBY MNIE WYŚMIEWALI I OBRAŻALI,ALE TO NIE JEST FILM W TELEWIZJI...TO JEST KOSZMAR,JAKI TU MI URZĄDZONO.

czwartek, 8 marca 2018

DZIEŃ KOBIET 8 MARCA ANNO DOMINI 2018...

DZIEŃ KOBIET W MĘSKIM
FASZYSTOWSKIM I SZOWINISTYCZNYM ŚWIECIE,
POLEGA NA TYM,ŻE
JEST TAKI JEDEN DZIEŃ W ROKU,
KIEDY OKAZUJĄ "LITOŚĆ" ZWIERZĘTOM,
ZA KTÓRE PRZECIEŻ UWAŻAJĄ..KOBIETY..
KOBIETY TO "DUPY","SUKI",
"MOJA PANI",
ALE JA ,WIESZ,MĘZCZYZNO
DLACZEGO JA CIEBIE NIGDY NIE LUBIŁAM 
I TEŻ NIE POLUBIĘ??
BO NIE JESTEŚ NIKIM SPECJALNYM.
BO NIE JESTEŚ NIKIM LEPSZYM NIŻ ODMIENNA OD CIEBIE PŁEĆ.
BO TO TY MASZ ZBYT WIELE TESTOSTERONU
I ZBYT WIELE ADRENALINY
A TO PROWADZI I TO PRZEZ CIEBIE I WAS -MĘŻCZYZN
DO AGRESJI ,NIENAWIŚCI I WOJEN...
BEZ WAS ŚWIAT BYŁBY LEPSZY,
SPOKOJNIEJSZY...
ALE MAM INNE ROZWIĄZANIE DLA WAS-MĘŻCZYZN-
OTÓŻ:ZOSTAŃCIE SOBIE SAMI NA TYM ŚWIECIE
 I RÓBCIE SOBIE,CO CHCECIE,
GDYŻ NAS-KOBIET JUŻ NIE BĘDZIE.....

KALEJDOSKOP

LEŻAŁAM NA STAREJ KANAPIE-
JAK ZWYKLE -BEZWOLNA...
POWSTANIE Z NIEJ
BYWA JAK WSKRZESZENIE....
MIAŁAM OCZY ZAMKNIĘTE,
ALE POD POWIEKAMI
PŁYNĘŁAM W JAKĄŚ PRZESTRZEŃ
JAK OGLĄDA SIĘ
OBRAZY W KALEJDOSKOPIE-
TAKIE RÓŻNE UKŁADANKI
Z TYCH SAMYCH CZĄSTEK...
PRZECHODZIŁAM
KOLEJNE
KONFIGURACJE I ..
PŁYNĘŁAM DALEKO
POZBAWIONA JUŻ
CIELESNOŚCI..
NA ZAWSZE ODDZIELONA
OD CIERPIENIA DOZNAWANEGO
Z POWODU POSIADANIA
CIAŁA,KTÓRE JEST MI JUŻ OBCE,WROGIE I NIEPRZYJAZNE...
DŹWIGAM JE ,CZUJĄC W SOBIE WIELKĄ PUSTKĘ,
GDYŻ OD DAWNA
NIE MAM Z NIM ŻADNEGO POŁĄCZENIA,
KONTAKTU ANI WSPÓLNOŚCI..
JESTEM ZUPEŁNIE OBCA WOBEC MOJEGO CIAŁA
A TAKŻE WOBEC OTOCZENIA I ŻYCIA,W KTÓRYM MNIE UWIĘZIONO...
GDY BUDZĘ SIĘ ZE SNU,TO OD RAZU
MOJE CIAŁO URZĄDZA MI HORROR...

wtorek, 6 marca 2018

A MIAŁAM NIBY BYĆ TYLKO NIEZOBOWIĄZUJĄCĄ SĄSIADKĄ.....

W 1999 ROKU,PRZEPROWADZIŁAM SIĘ Z GDAŃSKA PRZYMORZA,Z TZW."FALOWCA" PRZY ULICY PIASTOWSKIEJ 90A,NA PUSTKI CISOWSKIE DO GDYNI,MAJĄC 24 LATA I NIE WIEDZĄC JESZCZE NICZEGO O TYM,CO MNIE TU SPOTKA I JAK TO BĘDZIE STRASZNE,PODŁE ,PSYCHOPATYCZNE I NIELUDZKIE PIEKŁO,JAKI ZGOTUJE MI TU JEDNA OSOBA,ZWANA "INŻYNIEREM" Z GDYNI...ZOSTAŁAM JEJ SĄSIADKA.ONA MIESZKAŁA Z MĘŻEM POD MOIM MIESZKANIEM ,NA PARTERZE.NAPIERDZIELA MNIE OD 1999 ROKU GŁOSAMI W GŁOWIE,ZE DLA MNIE JEST "ZA PÓŹNO",,ŻE NIGDY" NIE SPOTKAM MIŁOŚCI...WIESZ CO TA INŻYNIER DESTRUKCJA,ZROBIŁA Z MOIM ŻYCIEM PRZEZ TE 119 LAT...?ZNISZCZYŁA MNIE DOSZCZĘTNIE,ZDEGRADOWAŁA MNIE W TEJ GDYNI,OSZUKIWAŁA I OSZUKUJE I KŁAMIE,A WSZYSTKO JEST UKARTOWANE I WSZYSTKO DLA MNIE TO JEJ MAKIETA!WTEDY ZROBIŁA TAK,ŻE NIE MOGŁAM JUŻ NAWIĄZYWAĆ ŻADNYCH NORMALNYCH ZNAJOMOŚCI I MIAŁAM WYJŚCIE ,JAK TERAZ ALBO BYĆ SAMA ALBO ZADAWAĆ SIĘ Z NAJGORSZYM KALIBREM OSÓB BEZNADZIEJNYCH,KTÓRZY KŁAMIĄC,CIĄGLE WYŁUDZAJĄ ODE MNIE WSZYSTKO I PIENIĄDZE...CO JESZCZE TA MAŁPA WREDNA ZROBIŁA W DALSZEJ KOLEJNOŚCI?PONISZCZYŁA WSZYSTKIE MOJE KONTAKTY RODZINNE Z POWODU,ZE POZABIJAŁA MI WIELE OSÓB Z RODZINY,A PO DRUGIE ,ŻE RODZINA ZERWAŁA ZE MNĄ WSZYSTKIE KONTAKTY I WIĘZI...

sobota, 3 marca 2018

ZAWSZE WIEDZIAŁAM..

ZAWSZE WIEDZIAŁAM,ZE MOJEGO BLOGA NIKT NA ZIEMI ,NIE CZYTA,A NĘDZA I BEZDOMNOŚĆ LUDZKA,TĘSKNOTA I SAMOTNOŚĆ NIE ZMIENIŁY SIĘ OD STAROŻYTNOŚCI...MACIE "WSPANIAŁY","CYWILIZOWANY" ŚWIAT?BZDURA!NIE MAM RODZINY I OD DWÓCH TYGODNI ,UMIERAM W SAMOTNOŚCI ,BO TOWARZYSZY MI TYLKO PIES,A PODOBNO MIAŁAM KIEDYŚ DWIE KREWNE,RODZONE SIOSTRY...EHH...ZAPOMNIJMY O TYM,BO TAK NAJLEPIEJ DLA MNIE ..ZAPOMNIEĆ O GÓWNIE...

wtorek, 27 lutego 2018

NIE...NIE CZYTAJCIE TEGO...

JESTEM SAMOTNA,JESTEM PRZEKLĘTA,W NOCY ZAWSZE BYŁAM SAMA,W NOCY ZAWSZE PŁACZĘ I ZAMARTWIAM SIĘ..JEDNA ZGRYZOTA....JEDNA PSYCHOPATKA ,GDY OSTATNIO RZYGAŁAM,MIAŁAM SRACZKĘ I ZWIJAŁAM SIĘ Z BÓLU FLAKÓW,POWIEDZIAŁA MI,ŻE JESZCZE NIE MAM TAK ŹLE...GDY SIĘ WŚCIEKAŁAM PRZEZ CAŁĄ NIEDZIELĘ W SAMOTNOŚCI,GDY ZADŁAWIŁAM SIĘ JAJKIEM NA MIĘKKO,CHOĆ ZDJĘŁAM Z GÓRY SKORUPKĘ I GDY SERCE ZE ZŁOŚCI I W NERWICY ,WALIŁO MI TAK,ŻE POWIEDZIAŁAM JUŻ KOLEJNY RAZ,ŻE JEST MI ZUPEŁNIE WSZYSTKO JEDNO I ŻE NIE MA MNIE JUŻ W TYM CIELE,Z KTÓREGO NIE MA CZEGO ZBIERAĆ...WIECZOREM JESZCZE TROSZKĘ JESTEM,ALE RANO,GDY ŚWIATŁO DNIA DAJE MI W PYSK,A JESZCZE MUSZĘ WYPROWADZIĆ PSA NA PORANNY SPACER,ŻEBY ZAŁATWIŁ SWOJE POTRZEBY FIZJOLOGICZNE,TO JEST TRUDNE JAK BYM SZŁA NIE NA SPACER Z NIM,TYLKO NA RZEŹ,A GDY WRACAM,TO WYMIOTUJĘ,PUSZCZAJĄ MI WSZYSTKIE ZAWORY,JEŻELI WIESZ O CZYM PISZĘ...CO NOC BŁAGAM BOGA,BABCIĘ I MATKĘ,ŻEBY MNIE STĄD UWOLNILI I ŻE NARESZCIE JAKIŚ DOBRY ANIOŁ,BO JA NIE MOGĘ I NIGDY NIE CHCIAŁAM BYĆ W TAKICH NIELUDZKICH I BESTIALSKICH WARUNKACH,JAK Z TYMI POPIEPRZONYMI SĄSIADAMI -"ADAMSAMI"...ONI TU MNIE GWAŁCĄ,WŁAŻĄ TU SOBIE,A MOJE MIESZKANIE TRAKTUJĄ ,JAKBYM ŻYŁA NA JAKIEJŚ HIPPISOWSKIEJ KOMUNIE,TYLKO,ŻE TO ONI SOBIE TU WSZYSTKO BIORĄ I TU WŁAŻĄ I CIĄGLE MNIE WYKORZYSTUJĄ,TERRORYZUJĄ,PROWOKUJĄ DO AGRESJI,ATAKUJĄ A NASTĘPNIE ZASTRASZAJĄ MNIE..GWAŁT,TERROR I PRZEMOC Z ICH STRONY W MOIM SAMOTNYM KIERUNKU...KAŻDEJ NOCY BŁAGAM JUŻ O TO,ŻEBY DOBRY DUCH ,MNIE WRESZCIE STĄD UWOLNIŁ...WSZYSTKO ODDAM ZA TO,ŻEBY NIE SPOTYKAĆ JUŻ WIĘCEJ TYCH RYJÓW NIELUDZKICH I ŻEBY NIE MIESZKAĆ Z TYM "BETONIARSTWEM" PRZY  RAMUŁTA 36 C W GDYNI-LESZCZYNKI...POWIEDZIAŁAM OFICJALNIE,ŻE SĄSIADÓW NAJLEPIEJ,BO PRZECIEŻ CIĄGLE NA MNIE WŁAŻĄ,SPOTYKAĆ W CIEMNOŚCI,PRZY ZGASZONYM ŚWIETLE NA KLATCE SCHODOWEJ..SĄ PASZKWILNI ,WSTRĘTNI,GŁUPI ,OHYŹDNI.. TA BLASFEMIA TO JEST BLUŹNIERSTWO PO ANGIELSKU I UWAŻAM,ŻE PROFANACJA WARTOŚCI,TAKŻE LUDZKICH,ALE NIE PYTAJCIE TEJ PSYCHOPATKI,DLACZEGO ONA MNIE W GDYNI ,PRZEŚLADUJE OD 19-TU LAT I DLACZEGO KRZYŻ ,KTÓRY MNIE PRZYWALA,NIE JEST Z DREWNA,TYLKO Z OŁOWIU....NIE JEST ZATEM ANI NASZĄ ZASŁUGĄ ANI WINĄ TO,ŻE JESTEŚMY W ŻYCIU KOCHANI ALBO ZNIENAWIDZENI...JA JESTEM AKURAT ZNIENAWIDZONA,ALE PRZYSIĘGAM,ŻE NIKT ,NIGDY NIE MIAŁ Z MOJEJ STRONY POWODU,ŻEBY MNIE NIENAWIDZIĆ...PO PROSTU JESTEM ZNIENAWIDZONA...

EXTREMA KLIMATYCZNA W POLSCE....

JEST 26-TY LUTY ANNO DOMINI 2018...WYCHODZĘ Z PSEM NA DWÓR W OKOLICY GODZINY 17-TEJ,A TU ,KUŹWA,TAKI MRÓZ,ZE JA MAM RĘKAWICZKI ROWEROWE,A MI PALCE ODMARZAJĄ U RĄK...PIES ZACZYNA KULEĆ NA ŁAPĘ,BO SOBIE ODMROZIŁ...ZAŁATWIŁAM Z NIM,TO CO CHCIAŁ ZAŁATWIĆ I Z NIM DO MIESZKANIA OBESRANEGO TEGO TU...WRÓCIŁAM..PSA W CIEPŁYM ZOSTAWIŁAM I POLAZŁAM SAMA,ŻEBY NIE MARZŁ I PATRZĘ NA PODWÓRKU TAKIE BEZDOMNE CZARNE ,GŁUPIE KOTY I ZACZĘŁAM JE POGANIAĆ,ŻEBY MI ZESZŁY Z DROGI,BO PECHA PRZYNOSZĄ,A JA ZABOBONNA JESTEM...TAKI KRAJ "CUDNY" TA POLSKA,ZE TU SIĘ WIERZY W GUSŁA ,A POTEM D... USCHŁA...NO CÓŻ?NIE PIERWSZA I NIE OSTATNIA W TYM KRAJU -POLSCE I NIE PIERWSZA ,NIE OSTATNIA W GUSŁA WIERZĘ...ALE ,KUŹWA,W TEJ CHWILI,TO NIE CHODZI MI JUŻ O GUSŁA,ZABOBONY,WIARĘ W SZCZĘŚCIE I PECHY,TYLKO PATRZĄC OBIEKTYWNIE I REALISTYCZNIE,TO TE KOTY,KTÓRE  JAKIŚ GNÓJ PRZYWLÓKŁ TU Z JAKIEJŚ KASZUBSKIEJ WIOCHY,MARZNĄ,JEST IM CHOLERNIE ZIMNO,A W NOCY POZAMARZAJĄ..NIE ,OCZYWIŚCIE,ŻADNEJ INSTYTUCJI,KTÓRA ZAJĘŁABY SIĘ BEZDOMNYMI KOTAMI SPRZED BLOKÓW,ŻE O TYCH WRÓBLACH I INNYCH GOŁĘBIACH JUŻ NIE WSPOMNĘ....WSZYSCY TU CHCIELI NA ZŁOŚĆ MI MIEĆ KOTY OBOK BLOKU ZASRANEGO,ALE ,GDY PRZYSZEDŁ TEN STRASZNY MRÓZ,TO TE KOTY NIE MAJĄ TAKICH BUDEK ZE SZMATAMI,TAKICH DOMKÓW ,GDZIE BY SIĘ SCHRONIĆ MOGŁY...BYŁ TAKI CHOLERNIE "GORĄCY" APEL KIEDYŚ W MEDIACH,ŻEBY UCHYLAĆ OKNA OD PIWNIC I ŻEBY TE KOTY MIAŁY SIĘ GDZIE SCHRONIĆ...TOŻ TO BZDURA JEST TOTAL-KOZAK!MAM PIWNICĘ ,ALE OKNO JEST NA GÓRZE,A JAK ONE NAWET WEJDĄ PRZEZ TO MALEŃKIE OKIENKO,TO CIEKAWE JAK PÓŹNIEJ WYJDĄ,BO TAK WYSOKO,TO JUŻ NA PEWNO NIE PODSKOCZĄ...