czy?

MŁODZI,ATRAKCYJNI WPROWADZILI SIĘ TU PONAD DWA LATA TEMU PO STAREJ BABCI,KTÓRA ZMARŁA ZE STAROŚCI..OD RAZU CZUŁAM,ZE Z NIMI BĘDZIE MI BARDZO ŹLE,CO STAŁO SIĘ FAKTEM...CIĄGLE TYLKO SAMOCHODZIKI,SZPAN,ZNAJOMI ITD.MIESZKAJĄ NAPRZECIWKO MNIE I CONAJMNIEJ MNIE DRAŻNIĄ...OSTATNIO ZADZWONIŁAM IM NA DOMOFON I MÓWIĘ:ODPIERDOLCIE SIĘ WRESZCIE ODE MNIE!GDY WESZŁAM NA GÓRĘ,NA SWOJE DRUGIE PIĘTRO,ON STAŁ PRZED DRZWIAMI Z WYSUNIĘTĄ NOGĄ I GROZIŁ MI POLICJĄ,A ONA/PIERWSZY RAZ/WYSZŁA TEŻ I MÓWI:MY PANIĄ OMIJAMY,MY NIE CHCEMY Z PANIĄ MIEĆ NIC WSPOLNEGO.MY NIC PANI NIE ROBIMY.WYZWAŁAM ICH OD SKURWYSYNÓW I GNOJÓW I NALEGAŁAM,ZEBY SIĘ WRESZCIE ODE MNIE ODPIERDOLILI.KIEDYŚ OJCIEC POWIEDZIAŁ MI PRZEZ TELEFON,ZE MAM SPROBOWAĆ ZNALEŹĆ W NICH COŚ DOBREGO,BO PRZECIEŻ W KAZDYM JEST COŚ DOBREGO.NIE W TYM PRZYPADKU.TO DWÓJKA PSYCHOPATÓW,EGOISTÓW I TYLKO SIĘ RŻNĄ BEZ OPAMIĘTANIA OD POCZĄTKU.NIENAWIDZĘ ICH,ALE DZIŚ ZMIENIŁAM FRONT....MÓWIĘ DO TEGO MŁODEGO TYPA,ZE OBCIAGNĘ MU DRUTA I GO WYPIESZCZĘ TAK,ŻE ŻONA JEGO MI NIE DORÓWNA,A DAWNO NIE MIAŁAM FACETA,WIĘC ZROBIĘ MU WSZYSTKO.A ON NA TO MNĄ POGARDZIŁ,POWIEDZIAŁ:SPIERDALAJ,BABO..BACHORY POD OKNEM WYSMIEWAŁY SIĘ Z MOICH ZAPĘDÓW....