TAK ROZPOCZĘŁAM MOJEGO BLOGA,ŻE KAŻDEGO NAZWAŁAM "BRATKU"..BRATEK TO JEST KWIAT ALE TEŻ BRAT ALBO SIOSTRA MÓWIĄC OGÓLNIE O LUDZKOŚCI...
NIE WIEM PO CO TUTAJ W OGÓLE ZACZĘŁAM ALBO NA CO LICZYŁAM,ALE NIE ZNALAZŁAM TU ANI ZROZUMIENIA ANI POPARCIA,BO WIEM ,ŻE TERAZ DLA WSZYSTKICH LICZY SIĘ TYLKO HAJS I TO, JAK WYGRYŹĆ ALBO KOGOŚ ZJEŚĆ...
PO PONAD DWU LATACH PISANIA TUTAJ,ZROZUMIAŁAM,ŻE TA CAŁA MOJA DZIAŁALNOŚĆ JEST BEZWARTOŚCIOWA I ŻE ALBO NIKT TEGO NIE CZYTA ALBO JAK JUŻ CZYTA,TO PO ŁEBKACH,NIE STARA SIĘ ZROZUMIEĆ...STRASZNE.
ŻYCIE JEST OBRZYDLIWE,BO TACY SĄ LUDZIE Z CHARAKTERU...UWIERZCIE MI,ŻE NIE JESTEM WORKIEM TRENINGOWYM,ALE CZUJĘ TO,CO MÓGŁBY TEN WOREK TRENINGOWY CZUĆ,GDYBY COKOLWIEK ODCZUWAŁ....ALE TO JEST STRASZNE,BO NAPIERDALAJĄ MNIE BEZ KONKRETNEGO POWODU,A TYLKO DLA SAMEJ ZABAWY...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz