TO BYŁO DAWNIEJ,PRZED ŚWIĘTAMI WIELKIEJ NOCY,A CHCIAŁAM SIĘ POWIESIĆ W MIESZKANIU INNYM NA SKÓRZANYM PASKU OD SKÓRZANEJ KURTKI.....PRÓBOWAŁAM NAWET....WTEDY ZADZWONIŁ OJCIEC I PRZYJECHAŁ DO MNIE,BY ZABRAĆ MNIE DO SOPOTU NA WIELKANOC.....WTEDY MOJA MACOCHA POWIEDZIAŁA MI:"EJ..TY ZA BARDZO SIEBIE KOCHASZ,ŻEBY POPŁNIĆ SAMOBÓJSTWO"...TO BYŁO WIELE WIOSEN TEMU....DZIŚ JESTEM MĘCZĄCYM SIĘ WRAKIEM,KTÓRY NON STOP WYMIOTUJE,MA BIEGUNKĘ I BÓLE JELIT,MA TORBIEL NA JAJNIKU I PROBLEMY Z TARCZYCĄ..NIEDOCZYNNOŚĆ..MOJE ŻYCIE TO ŻAL...ŻAL PATRZEĆ,ALE NIKT WOKÓŁ MNIE NIE WIDZI TEGO ANI NIE MA LUDZKICH ODRUCHÓW....MINUS JEDEN EMPATII....RODZINA JEST DO MNIE TYŁKIEM ODWRÓCONA JUŻ OD DAWNA...SIOSTRY,KTÓRYCH NIE MAM DE FACTO....
NIE DBAJĄ O MNIE I IM NA MNIE NIE ZALEŻY....MĘCZĘ SIĘ POTWORNIE I WOLAŁABYM,ŻEBY TA STRASZNA MĘCZARNIA CODZIENNA JUŻ WRESZCIE DLA MNIE SIĘ SKOŃCZYŁA...ZA CO MAM TO PIEKŁO NA ZIEMI?UWAŻAŁAM,ŻE PIEKLO JEST PO ŚMIERCI ZA ZŁE SPRAWOWANIE TU,NA ZIEMI,ALE JA MAM TU PIEKIELNY HARDCORE I JUŻ NIE DAM RADY....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz