14.30....

JAKO TAKO FUNKCJONUJĘ,AŻ DO MOMENTU,GDY W POŁOWIE DNIA,DOPADA MNIE KRYZYS NERWOWY,ZAŁAMANIE PSYCHICZNE..JAK ZWAŁ TAK ZWAŁ,ALE NASTĘPUJE U MNIE JUŻ TAK NP.W WEEKEND ,W NIEDZIELĘ,JAKIEŚ TAKIE ZAŁAMANIE I ROZPACZ,ŻE TRUDNO MI SOBIE Z TYM PORADZIĆ I NIE MA NA TYM ŚWIECIE NA PEWNO NIKOGO,KTO MÓGŁBY MI POMÓC....ZAPADAM SIĘ W JAKĄŚ DIABELNĄ OTCHŁAŃ,JAKĄŚ OBCĄ DLA MNIE GŁĘBINĘ I JUŻ NIECO PRZYZWYCZAJONA DO TYCH "ZGONÓW",PODDAJĘ SIĘ TEMU BEZ OPORU,GDYŻ WIEM IŻ SĄ TO SPRAWY TEGO RODZAJU,KTÓRYCH ŻADNĄ MOJĄ WEWNĘTRZNĄ SIŁĄ PSYCHICZNĄ ANI NAWET POPRZEZ ŻADNE WCZEŚNIEJSZE DOŚWIADCZENIE,NIE UDA MI SIĘ POKONAĆ...BYŁO TAK MILIONY RAZY I NIGDY NIE POTRAFIŁAM SOBIE PSYCHICZNIE PORADZIĆ Z TYMI KRZYZYSAMI,CHOĆ ZAWSZE WYGLADAJĄ IDENTYCZNIE I ZAWSZE SĄ TEŻ NIEPOKONANE JAK DLA MNIE....

GŁUPIE TO "COŚ"...

ZOSTAŁAM W PEWNYM MOMENCIE SWEGO ŻYCIA ZDOMINOWANA I OBEZWŁADNIONA PRZEZ TO BARDZO SILNE "COŚ"..TO DOPROWADZIŁO MNIE DO WIELU PERTURBACJI ŻYCIOWYCH ORAZ ŻYCIOWYCH POWIKŁAŃ,GDYŻ BYŁO NA TYLE ROZBUCHANE,ŻE NIE MIAŁAM NAD TYM KONTROLI ŻADNEJ....USIŁOWAŁAM TO ZABIĆ WE MNIE A TERAZ USIŁUJĘ TO ZAPIJAĆ ZNOWU....
TO "COŚ" KIEROWAŁO MNĄ I DETERMINOWAŁO WSZYSTKIE MOJE DZIAŁANIA,PRZEDE WSZYSTKIM DOŚĆ DESPERACKIE I NIEBEZPIECZNE...BYŁO TO MOJE "ID" W/G FREUDA,CZYLI NAJOGLĘDNIEJ MÓWIĄC- NAJNIŻSZA SFERA MNIE CZYLI POPĘD SEKSUALNY ALBO "LIBIDO"...PRZEZ NIE POPEŁNIAŁAM BARDZO WIELE BŁĘDÓW...
JESTEM BARDZO SPOKOJNA,POWAŻNA PRZECIEŻ I STATECZNA,DOPÓKI NIE WPADNĘ W RODZAJ SZAŁU ZWIĄZANEGO Z TYM LIBIDO,KTÓRE NIGDY NIGDZIE NIE MOGŁO ZNALEŹĆ SOBIE UJŚCIA...
RZUCAŁO MNĄ TU I ÓWDZIE,NOSIŁO MNIE I TRAKTOWAŁO MNIE JAK RZECZ,KTORA SIĘ DO NIEGO PRZYCZEPIŁA....PSYCHOLOGOWIE NAZYWALI TO TAK:"NO,PANI ELIZO...W PANI JEST BARDZO DUŻY POTENCJAŁ.."...TO WSZYSTKO TO JEST NIEPOTRZEBNE ZŁO-SIŁA ,KTÓRA WPRAWDZIE NIESIE MNIE DALEJ I DALEJ,ALE NISZCZY MNIE SAMĄ I JUŻ CZUJĘ W ŚRODKU SIEBIE PUSTĄ DZIURĘ JAKBYM NIE MIAŁA DUSZY ALBO SERCA,A MOŻE JAKBY PRZYGNIATAŁ MNIE JAKIŚ STRASZNIE CIEŻKI GŁAZ....LIBIDO I WSZYSTKO Z NIM ZWIĄZANE A WIĘC SFERA SEKSUALNA,TO JEST MÓJ PROBLEM ORAZ NAJWIĘKSZY KOMPLEKS MÓJ...

DEPRAWACJA,DEMORALIZACJA...

CIĘŻKO MI TU PISAĆ...ZNOWU MUSZĘ SIĘ WYSILAĆ I SWOJĄ MÓZGOWNICĘ ,A TAKŻE MOJE SUMIENIE?...
TO JUŻ TEGO NIE WIEM...CZŁOWIEK DOROSŁY MOŻE BYĆ ZARÓWNO ZDEPRAWOWANY JAK I ZDEMORALIZOWANY....I POWIEM TYLKO,ŻE TO NIE JEST WINA TEGO CZŁOWIEKA...
OD POCZĄTKU,OD DZIECIŃSTWA NIE OPUSZCZA GO SAMOTNOŚĆ,ŻYJE JUŻ WIĘC OD DZIECIŃSTWA NA ULICY,KTÓRA NIE UCZY GO DOBRYCH PRZYKŁADÓW ,A JEDYNE,CO MOŻE MU DAĆ,TO GO POBIC I SKRZYWDZIĆ...UCZY SIĘ WIĘC TZW.PRAWA SILNIEJSZEGO I ŻE TO SILNIEJSI I NP.KAPITALIŚCI MAJĄ PRZEWAGĘ NAD NIM...PO PIERWSZE JEST OD URODZENIA SAMOTNY,A WIĘC TEŻ NIE MA ZNAJOMOŚCI,A WIĘC TEŻ PRACY ŻADNEJ MU NIE DADZĄ...JEST SPOŁECZNIE WYIZOLOWANY,JAK SAMOTNY,TO GO WSZYSCY GONIĄ PRECZ I TYLKO WYŚMIEWAJĄ SIE,ŻE JEST BARDZO BIEDNY,W NĘDZY I SZUKA PO ŚMIETNIKACH PUSZEK ALUMINIOWYCH ,BY ODDAĆ NA ZŁOM ALBO PUSTYCH BITELEK DO ZDANIA W SKLEPIE,O ILE KTOŚ CHCE JE W OGÓLE PRZYJĄC...
SAMOTNY CZŁOWIEK W TYCH SPOŁECZEŃSTWACH BRUTALNEGO KAPITALIZMU I BURŻUJSKIEGO SPOSOBU MYŚLENIA JEST ZDANY NA PRZEGRANĄ..NIE NA PORAŻKĘ,BO TYCH MA BEZ LIKU,ALE NA CAŁKOWITĄ PRZEGRANĄ...I NIEWAŻNIE CZY JEST ZDOLNY,UTALENTOWANY,DOBRY I WRAŻLIWY..ANI DEMORALIZACJA W TYM SPOŁECZEŃSTWIE,GDZIE WSZYSTKO JEST ZA PIENIĄDZE I DLA PIENIEDZY,GO NIE OMINIE...
JESTEM WIĘC ZDEMORALIZOWANA I ZDEPRAWOWANA PRZEZ ZŁYCH LUDZI,WŚRÓD KTÓRYCH PRZYSZŁO MI ŻYĆ DO KOŃCA MEJ MARNEJ EGZYSTENCJI...
NIGDY SIĘ NIC NIE ZMIENIŁO..DOPÓKI ŻYŁA MOJA MATKA ,TO UCZYŁA MNIE JAK TRZEBA ŻYĆ I ŻE NALEŻY BYĆ UCZCIWYM,DOBRYM I MÓWIĆ PRAWDĘ,ALE NA DZIEŃ DISIEJSZY JESTEM PRZEZ TO WSZYSTKO TRAKTOWANA JAK FRAJERKA I NAIWNIACZKA,BO WIERZYŁAM W TAKIE WYŻEJ WYMIENIONE WARTOŚCI LUDZKIE...POZA TYM CHCIAŁAM ZAWSZE WIERZYĆ,ZE TYM RÓŻNIMY SIĘ JAKO LUDZIE OD ŚWIATA ZWIERZĄT,ŻE MY ZOSTALIŚMY OBDAROWANI DUSZĄ,ALE POŹNIEJ WIDZIAŁAM ,ŻE ZWIERZETA MAJĄ JEJ NA PEWNO WIĘCEJ NIŻ TZW.LUDZIE,CO SIĘ LUDŹMI TYLKO NAZYWAJĄ I MOŻNA SIĘ OSZUKAĆ PATRZĄC PO NIBY PORZADNYM ICH WYGLADZIE,ZE TO LUDZIE SĄ,A TO JUZ OD DAWNA ŻADNI LUDZIE NIE SĄ....

NO I..

NO I CHODZĘ DO "BIEDRY",ALE PRZEWAŻNIE PO JAKIEŚ POJEDYNCZE WARZYWA,BO NIGDZIE TU NIE MA NIC I WARYZWNIAKA TEŻ NIE NA TYM MOIM OSIEDLU..NIC..TYLKO BOISKA DO GRY W PIŁKĘ..TAKIE CIECIE I BYLE JAK GRAJĄ,BEZ SENSU I BEZ PRZEKONANIA...
JA BYM TU CHCIAŁA BLIŻEJ JAKIEŚ SKLEPY MIEĆ ,ŻEBY NIE ZAPIŻDŻAĆ KILKA KILOMETRÓW PO ZIEMNIAKI CZY MARCHEW CZY BURAKA...
NO,NIESTETY...ALE WRACAJĄC DO TEMATU,WIĘC CHODZĘ DO "BIEDRY" I WYBIERAM SOBIE TAKIE WIĘKSZE ZIEMNIAKI,BO NIGDZIE INDZIEJ NIE MOŻNA KUPIĆ TAKICH WIEKSZYCH,CHYBA,ZE NA RYNKU,A RYNEK DALEKO JEST...
NO I JA TĄ BURACZKOWĄ TERAZ "NA SIŁĘ " KONSUMUJĘ,ŻEBY SIĘ NIE ZEPSUŁA ,A ZROBIŁAM PLACKI ZIEMNIACZANE I DO JUTRA JESZCZE WYTRZYMAJĄ....

NAJBARDZIEJ...

NAJBARDZIEJ WKURZA MNIE TO,ŻE ROBIĘ JAKIEŚ JEDZENIE I TO WYMAGA SKŁADNIKÓW,PIENIĘDZY,POMYSŁU I MOJEGO CZASU,A POTEM MUSZĘ TO WYLEWAĆ DO MUSZLI KLOZETOWEJ LUB WYRZUCAĆ DO ŚMIETNIKA,BO SIĘ ZEPSUŁO...NIE ZDĄŻYŁAM TEGO ZJEŚĆ,NIE MIAŁAM PRZEWAŻNIE APETYTU I POTEM CAŁĄ MOJĄ CIĘŻKĄ,KULINARNĄ PRACĘ ,MUSIAŁAM WYRZUCIĆ...ZAWSZE MYŚLĘ WTEDY O SOMALII I ETIOPII,ŻE TAM DZIECI ZAWSZE UMIERAŁY Z GŁODU,A JA TU JEDZENIE WYRZUCAM,ZA KTÓRE ONE BY ODDALY MI WSZYSTKO,CO MAJĄ ZAPEWNE...SZLAG MNIE TRAFIA W ZWIĄZKU Z TYM!U NAS W EUROPIE I W BIEDNYM KRAJU-POLSCE,MNÓSTWO JEDZENIA IDZIE NA ZMARNOWANIE,A I U NAS NIE BRAK GŁODUJĄCYCH DZIECIAKÓW ,KTÓRE SŁANIAJĄC SIE Z GŁODU GDZIEŚ OKOŁO DWORCA NP.PROSZĄ DOROSLYCH LUDZI O JAKIEKOLWIEK JEDZENIE..MIAŁAM Z TYM DO CZYNIENIA TEŻ KIEDYS...
ROBIĘ TO JEDZENIE..O!TAKĄ BURACZKOWĄ WCZORAJ ZROBIŁAM,TZN.STARŁAM SUROWEGO PÓŁ OBRANEGO BURAKA NA TARCE,DODAŁAM FASOLĘ Z PUSZKI,TAKĄ CZERWONĄ,A NA KONIEC DODAŁAM SOKU Z CYTRYNY I "CREMONĘ" -ŚMIETANKĘ DO KAWY ,ZUP I SOSÓW DO ZABIELENIA POTRAWY TEJ...
OCZYWIŚCIE WCZESNIEJ W GARNKU,GOTOWAŁA SIĘ WŁOSZCZYZNA,KOSTKA ROSOŁOWA,A POTEM OBRANE ,POKROJONE ZIEMNIAKI...DAŁAM TROCHĘ SUSZU Z NATKI SELERA I PIETRUSZKI,KTORY SAMA USYUSZYŁAM WTEDY,W LATO,GDY KUPIŁAM TE WARZYWA Z TA NACIĄ..

TU "BI" OR NOT TU "BI" IS DE KUESSZYN....HAMLET SZEKSPIR

WIĘC..MOŻE BYĆ TAK U NAS LGBT...LESS...GEJ....BISEX/TO JA/ AND TRANSGENDER...SZUKAM RACZEJ OSÓB,KTÓRE PODOBNIE DO MNIE SĄ BI...SEKSZUAL....MYŚLĘ,ŻE MY:" BI OR NOT TU BI" JESTEŚMY BARDZIEJ WRAŻLIWI A PRZYNAJMNIEJ MAMY BARDZIEJ ROZPRACOWANĄ FANTAZJĘ EROTYCZNĄ,KTÓRA,NAWET W ABSOLUTNEJ NASZEJ INDYWIDUALNEJ SAMOTNOŚCI,GDY MAMY TYLKO PSA NP.JAK JA,POTRAFIMY SOBIE WYOBRAZIĆ W MYŚLACH,DOŚĆ ROZBUDOWANĄ SYTUACJĘ SEKSUALNĄ,GDZIE W GRĘ WCHODZI ZARÓWNO ON I ONA I WSZYSTKIM NAM JEST DOŚĆ DOBRZE...

I USŁYSZAŁAM WE MNIE TO,CO TE GNOJE MÓWIĄ CZY "UWAŻAJĄ"...:

"...TAK.MY JESTEŚMY POKOLENIE LAT 50-TYCH ORAZ 60-TYCH.MY UDAWALIŚMY "SOLIDARNOŚĆ" TYLKO PO TO,ŻEBY LEPSZY ŚWIAT ZBUDOWAĆ WASZYM KOSZTEM DLA NASZYCH BACHORÓW-EGOISTÓW I DLA NASZYCH RODZIN I NASZYCH POTOMKÓW...MY TU SOBIE CHCIELIŚMY,W POLSCE, WASZYM KOSZTEM "OBALIĆ" TZW.KOMUNĘ,ŻEBY NA ZŁODZIEJSTWIE SIĘ BARDZO WZBOGACIĆ./NO CÓŻ?ZŁODZIEJSTWO TO CHAREKTERYSTYCZNA CECHA TYPOWEGO  POLACZKA/....A WIĘC MY TU POLSKĘ PRZEKSZTAŁCAMY,INWESTUJEMY WAMSZE SKRADZIONE WAM  PIENIĄDZE,NA WASZYCH GROBACH I NA WASZEJ ŚMIERCI ,BUDUJEMY SOBIE WILLE Z BASENEM I PŁAWIMY SIĘ W LUKSUSACH..A TE CENTRA HANDLOWE,TE MAC-DONALDY,KFC I INNE BURŻUJSKIE RZECZY ,POWSTAŁY NIE DLA WAS,DURNE KOZŁY OFIARNE Z LAT PRZEDWOJENYCH I Z LAT 70 -TYCH,TYLKO TO JEST WYŁĄCZNIE DLA NAS...!A WAM WARA DO  TEGO,CO MYŚMY WAM UKRADLI!"