NAJBARDZIEJ WKURZA MNIE TO,ŻE ROBIĘ JAKIEŚ JEDZENIE I TO WYMAGA SKŁADNIKÓW,PIENIĘDZY,POMYSŁU I MOJEGO CZASU,A POTEM MUSZĘ TO WYLEWAĆ DO MUSZLI KLOZETOWEJ LUB WYRZUCAĆ DO ŚMIETNIKA,BO SIĘ ZEPSUŁO...NIE ZDĄŻYŁAM TEGO ZJEŚĆ,NIE MIAŁAM PRZEWAŻNIE APETYTU I POTEM CAŁĄ MOJĄ CIĘŻKĄ,KULINARNĄ PRACĘ ,MUSIAŁAM WYRZUCIĆ...ZAWSZE MYŚLĘ WTEDY O SOMALII I ETIOPII,ŻE TAM DZIECI ZAWSZE UMIERAŁY Z GŁODU,A JA TU JEDZENIE WYRZUCAM,ZA KTÓRE ONE BY ODDALY MI WSZYSTKO,CO MAJĄ ZAPEWNE...SZLAG MNIE TRAFIA W ZWIĄZKU Z TYM!U NAS W EUROPIE I W BIEDNYM KRAJU-POLSCE,MNÓSTWO JEDZENIA IDZIE NA ZMARNOWANIE,A I U NAS NIE BRAK GŁODUJĄCYCH DZIECIAKÓW ,KTÓRE SŁANIAJĄC SIE Z GŁODU GDZIEŚ OKOŁO DWORCA NP.PROSZĄ DOROSLYCH LUDZI O JAKIEKOLWIEK JEDZENIE..MIAŁAM Z TYM DO CZYNIENIA TEŻ KIEDYS...
ROBIĘ TO JEDZENIE..O!TAKĄ BURACZKOWĄ WCZORAJ ZROBIŁAM,TZN.STARŁAM SUROWEGO PÓŁ OBRANEGO BURAKA NA TARCE,DODAŁAM FASOLĘ Z PUSZKI,TAKĄ CZERWONĄ,A NA KONIEC DODAŁAM SOKU Z CYTRYNY I "CREMONĘ" -ŚMIETANKĘ DO KAWY ,ZUP I SOSÓW DO ZABIELENIA POTRAWY TEJ...
OCZYWIŚCIE WCZESNIEJ W GARNKU,GOTOWAŁA SIĘ WŁOSZCZYZNA,KOSTKA ROSOŁOWA,A POTEM OBRANE ,POKROJONE ZIEMNIAKI...DAŁAM TROCHĘ SUSZU Z NATKI SELERA I PIETRUSZKI,KTORY SAMA USYUSZYŁAM WTEDY,W LATO,GDY KUPIŁAM TE WARZYWA Z TA NACIĄ..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz