PRZEMYŚLENIA MOJE....UWAŻAM,ZE NA PEWNO TO JUŻ ZOSTAŁO KIEDYŚ SFORMUŁOWANE,A JA TERAZ TO TYLKO POWTARZAM ZA KIMŚ...TEMAT DOTYCZY DWÓCH SPRAW,A MIANOWICIE -MIŁOŚCI I ŚMIERCI....MIŁOŚĆ JEST DANA KAŻDEMU Z NAS ,GDY POWSTAJEMY
Z KOMÓREK MACIERZYSTYCH,ZAMIENIAMY SIĘ EMBRION LUDZKI....TEMU WSZYSTKIEMU PRZYŚWIECA MIŁOŚĆ DO CZŁOWIEKA...JESLI MÓWIĄ O DOROSŁEJ OSOBIE,ZE JEST NIEKOCHANA,TO KŁAMIĄ,BO MIŁOŚĆ ZOSTAŁA NAM DANA RAZEM Z DUSZĄ I KAZDY MA W SOBIE JĄ....JEŚLI POZORNIE WYGLĄDA NA TO,ŻE BARDZO SAMOTNA OSOBA JEST NIEKOCHANA,TO NIEPRAWDA,TYLKO JEST ZUPELNIE NIEPOPULARNA W MIEJSCU CZY ŚRODOWISKU SPOŁECZNYM,W KTÓRYM ŻYJE...
ANI WIEK,ANI NARODOWOŚĆ,WYZNANIE,ORIENTACJA SEKSUALNA NIE DECYDUJĄ O MIŁOŚCI,KTÓRĄ KAŻDY CZLOWIEK OTRZYMUJE W DARZE,GDY POWSTAJE,GDY SIĘ RODZI,GDY PRZYCHODZI NA ŚWIAT...
JEST JEDNAK COŚ BARDZO SMUTNEGO,A MIANOWICIE -ŚMIERĆ...
PRAWDA JEST TAKA,ŻE NASZA MIŁOŚĆ,KTÓRĄ NOSIMY W SOBIE ,CZUJEMY TEŻ DO INNYCH -ONA-NIE CHRONI NAS PRZED ŚMIERCIĄ....PRZEZ CAŁE ŻYCIE KAZDY Z NAS PRAGNIE MIŁOŚCI OD INNYCH ALBO NIE WIEDZĄC LUB ZAPOMINAJĄC ,ŻE TAK NAPRAWDĘ MA JĄ TYLKO W SOBIE SAMYM...PRAWDA JEST BRUTALNA,GDY UMIERA KTOŚ ,KOGO BARDZO KOCHALIŚMY....NASZA MIŁOŚĆ ZAWIODŁA I NIE OBRONIŁA TEJ OSOBY OD FIZYCZNJE ŚMIERCI...CZYŻBY WIĘC ŚMIERĆ,ZŁO BYŁY SILNIEJSZE OD DOBRA I MIŁOŚCI?CZY TO ZŁO,ŚMIERĆ ,NIENAWIŚĆ I POGARDA ZDOMINUJĄ TEN ŚWIAT CZY JESZCZE MOŻE WYJŚĆ NAM-LUDZIOM WSZYSTKO NA DOBRE W PRZYSZŁYM ŚWIECIE NA ZIEMI,W KTORYM BĘDZIE POKÓJ,DOBROĆ,PRZYJAŹŃ,MIŁOŚĆ,SZCZĘSCIE I W KTÓRYM KAŻDY BĘDZIE CZUŁ SIĘ DOBRZE TAKI,JAKI JEST,BO BĘDZIE OGOLNA AKCEPTACJA?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz