AMIGO

AMIGO TO PRZYJACIEL PO HISZPANSKU..PO MEKSYKAŃSKU...TO PRZYJACIEL,KTÓRY JEST I SAMCEM LUDZKIM I FACETEM I MĘŻCZYZNĄ/ZLYCH MĘŻCZYZN SIĘ PISZE MENSZCZYZNA JAK WŁOSZCZYZNA/,ALE BYS STAŁ SIĘ MOIM PRZYJACIELEM,TO MUSISZ SIĘ STAĆ MENTALNYM CONAJMNIEJ INDIANINEM-WOLNYM I ZBUNTOWANYM PRZECIWKO NIESPRAWIEDLIWOŚCI I KRZYWDZIE....JESLI CHCESZ ZOSTAĆ MOIM PRZYJACIELEM TO BĄDX JAK CHRYSTUS ECCE HOMO...OTO CZLOWIEK BADŹ PRZEDE WSZYSTKIM ,A JA BĘDĘ KOCHAĆ CIEBIE JAKO PRZYJACIELA I DO SEKSU NIE DOJDZIE,BO JA-ELIZA,NIE SYPIAM ANI Z PRZYJACIÓŁMI ANI Z KOLEGAMI...NIE BĘDĘ SYPIAC Z WROGAMI CZYLI NIE  ZFACETAMI,A MOŻE Z KOBIETĄ,KTÓRA TAK BARDZO,BARDZIEJ I MOCNEJ CIAGLE KOCHAM...NIC Z MOICH MARZEŃ SI Ę NIE SPEŁNIŁO I NIE SPELNI ,BO ONA ZAWSZE POWTARZA TELEPATYCZNIE:NIGDY Z TOBĄ NIE BĘDĘ....PRZYWYKLAM DO SAMOTNOŚCI,IZOLACJI,WYOBCOWANIA,WROGOŚCI OD TZW.LUDZI I DO TEGO,ZE NIKT MNIE NIE KOCHA I ZE NIKT ZE MNĄ NIE CHCE BYĆ I ZE NIKT NAWET MI NIE CHCE POMÓC....PRZYWYKŁAM I STALAM SIE GORZKA JAK GORCZYCA....JAK PIOLUN....I NIENAWIDZĘ TAKZE....ZA DUZO KRZYWDY DOZNAJE....NIC SIE Z MOICH MARZEŃ NIGDY NIE SPEŁNI I NIE BEDZIESZ ZE MNĄ MOJA KOCHANA...JAKŻE MI SMUTNO....