wtorek, 1 grudnia 2015

piekę zrazy po raz pierwszy w życiu...

no więc jak przystało na zrazy kupiłam mięso od łopatki wieprzowej rozbite wcześniej,wrócilam do chaty i przepłukałam te kawałki a było ich 5...nastepnie posmarowałam olejem ,przyprawiłam solą i pieprzem i czosnkiem granulowanym i tak na chwilę zostawiłam w misce....skroiłam boczek,cebulkę i ogórek kiszony na drobno...wziełam deskę wiekszą i na tej owej desce do krojenia kładłam po kolei wielkie te i potluczone,nieco rozwalone już kotlety od tej wieprzowej łopatki powkładałam te atrybuty szcżęścia w zrazach jakimi były kawałki cebuli,ogórka kiszonego i boczku i włożyłam do folii żaroodpornej to wszystko i położyłam na blachę w warunkach 180 stopni i ma to się piec ponad trochę godzinę i już nieźle pachnie...czuję....zapomniałam,ze w te wieksze sobie wsadziłam wykałaczki reszta się sama ułozyla..bye...!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz