SZANOWNI PAŃSTWO.CHCĘ PRZEDSTAWIĆ WAM SWOJĄ HISTORIĘ.NA PEWNO NIEZWYKLE WAS ZADZIWI ,TUDZIEŻ ZAINSPIRUJE DO POWIELANIA MOJEGO WZORU OSOBOWOŚCIOWEGO...
OTÓŻ W ROKU 54 UKOŃCZYŁAM "WYŻSZĄ SZKOŁĘ ŻYCIA" JAKO TZW.PRIMUS INTER PARES...OTRZYMAŁAM DYPLOM,ZWANY "ŻÓŁTYM PAPIEREM" DLA SZCZEGÓLNIE "UZDOLNIONYCH" ABSOLWENTÓW TEJŻE PLACÓWKI....WYNIK MÓJ BYŁ BARDZO DOBRY,GDYŻ WYGRAŁAM PIĄTKĘ W TOTKA I WRESZCIE MOGŁAM ODLECIEĆ W KOSMOS ! A WIĘC -JAK TO MÓWIĄ- "MĄDRY" MA ZAWSZE SZCZĘŚCIE ! JAKIEŚ 8 LAT TEMU, Z BLOKU NA WIOSCE GDYŃSKIEJ,GDZIE MIESZKAM OBECNIE OD 11TU LAT,POZNAŁAM TAJEMNICZEGO DON PEDRO URODZONEGO W KARTUZACH...NIGDY JEDNAK NIE WYSZŁAM ZA NIEGO ZA TZW ."MĄŻ",GDYŻ Z POWODU JEGO DOŚĆ ROZBIEŻNEGO ZEZA,NIE MOGŁAM SZCZERZE SPOJRZEĆ MU W OCZY....POZA TM ,PRZEZ CAŁY CZAS TOWARZYSZYŁA MU SZRAMA NA LEWYM POLICZKU I TATUAŻ SKORPIONA Z CZUŁKAMI NA BAŃCE SKORPIONA,KTÓRY TO MA NA PRZEDRAMIENIU....Z RADIA LUB RADIO,DOWIEDZIAŁAM SIĘ JEDNEJ RZECZY,ŻE MÓWI SIĘ W CUDZYSŁOWIE A NIE W CUDZYSŁOWIU,BO NIE MÓWI SIĘ W DUPIU,TYLKO W DUPIE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz