BIEGUNKI NIEUSTANNE,WYMIOTY BEZ PRZERWY/WYMIOTUJĘ BIAŁĄ PIANA JAK PO SZAMPONIE/,RAZ GORĄCO SIĘ ROBI ,RAZ LODOWATO,PRZY GORĄCYM ODCZUCIU KRĘCI MI SIĘ W GŁOWIE A ZA CHWILĘ WYMIOTUJĘ ,WIĘC WIELOKROTNIE BIEGAM PO TEJ MAŁEJ ,MIESZKALNEJ KLITCE OD POKOJU DO ŁAZIENKI...
NAJLEPSZY MÓJ PRZYJACIEL POZA PSEM ,TO MUSZLA KLOZETOWA,NAD KTÓRĄ SPEDZAM WIELE CZASU BY TO WSZYSTKO ZWYMIOTOWAĆ..WYMIOTUJĘ 1:5....NIERAZ CZUJĘ,ZE UMIERAM,A POTEM NADAL ..ŻYJĘ.OSTATNIO JUŻ POZEGNAŁAM SIĘ ZE WSZYSTKIMI,A POTEM NAGLE OŻYŁAM JAK TAKA JEDNA DŻDZOWNICA W SIERPNIU....JAK MI SIĘ KRĘCI W GŁOWIE,A NIE MOGĘ PO PROSTU SKOŃCZYĆ TEGO WYMIOTOWANIA,A JEST MI POTWORNIE GORĄCOW ŚRODKU I BEZ CZUCIA,TO ODKRĘCAM KUREK Z LODOWATĄ WODĄ I PROSTO SPOD KRANU CHLAPIĘ NA SIEBIE ZIMNĄ WODĘ..WTEDY JEST MI LEPIEJ..LŻEJ...NIEUSTANNA HUŚTAWKA NASTROJÓW..RAZ MYSLI DEPRESYJNE,SAMOBÓJCZE,A POTEM SIĘ WYGRZEBUJĘ JAK TEN ŻUCZEK CZY TA MRÓWKA,CO NP.NA PLAŻY CZY NA WYDMACH SIĘ JEJ NA ŁEB PIASKU NASYPIE...
JESTEM SAMA ZA DNIA I W NOCY...SPORADYCZNIE PRZYCHODZI PANI OPIEKUNKA CZYLI TZW.AGENTKA SŁUŻB SPOŁECZNYCH..DOBRA Z NIEJ KOBIETA....NO,ALE WIĘKSZOŚĆ TEGO WSZYSTKIEGO-TEGO KOSZMARU PRZECHODZĘ SAMA I TE SWOJE ZGONY WSZYSTKIE TEŻ CALKIEM SAM I CZESTO POPŁAKUJĘ TEZ W TEJ SAMOTNOŚCI.....PŁACZĘ CHYBA PRZY KAŻDEJ OKAZJI,BO JEST MI BARDZO SMUTNO NAJCZĘŚĆIEJ,ALE SPORADYCZNIE SIĘ USMIECHAM DO SIEBIE I CHYBA TYLKO Z JAKIEJŚ GŁUPOTY...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz