W NIEDZIELĘ 7MEGO LUTEGO,PODCZAS PRZYRODNICZEJ WIOSNY,PRZYLAZŁA DO MNIE POLICJA,A INACZEJ MÓWIĄC "PSIARNIA"....PYTAJĄ:
-PROSZĘ PANI,CZY TO PANI WCZORAJ WYRZUCIŁA WENTYLATOR Z DRUGIEGO PIĘTRA NA CHODNIK ZABIJAJĄC WIELU LUDZI?
-PANIE POLCIJANCIE...JAKA TO JEST STRATA..PRZECIEŻ ON BYL JESZCZE DOBRY,TROCHĘ NADPSUTY ,ALE DZIAŁAŁ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz