CZY MÓJ TATA CHCIAL MI "POLEPSZYĆ" JAKOŚ MOJE MARNE I NEDZNE ZYCIE WYSYŁAJĄC MNIE W NIEZNANY I OBCY ,WROGI DLA MNIE ŚWIAT?NIE WIEM...NIE OCENIAM..PEWNIE,BO TAK SŁYSZAŁAM ,CHCIAŁ MNIE JA ZA DZIECKA,WPUSCIĆ NA GŁEBOKĄ WODĘ ,NIE PRZEIWDUJĄC ZUPEŁNIE TEGO,ZE JA SIĘ UTOPIĘ..I TAK SIĘ STAŁO ZE MNA..PRZYKRA RZECZ..NIE CIESZY...
ON ZAWSZE MI POWTARZAL,ZE LUDZIE Z NATURY NIE SĄ ANI DOBRZY ANI ŹLI.TO BZDET JEGO!TO BZDURA!
TO BYŁO JEGO JAKIEŚ PODEJSCIE OSOBY,KTORA OSIADŁA NA TYM,CO ZDOBYŁA,CO OSIĄGNEŁA I MOZE MIEĆ WSZYSTKO W D...
PO PROSTU JA WIEM,ZE SĄ LUDZIE,KTORZY CHCĄ BYĆ DOBRZY I SIĘ STARAJĄ W TYM KIERUNKU,ALE SĄ I TACY/I TYCH JEST ZNACZNIE WIĘCEJ/,KTORZY CHCĄ BYĆ ŹLI!
CZYNIENIE ZŁA TYM PSYCHOLOM DAJE ORGAZMALNĄ ROZKOSZ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz