tuż przed moimi urodzinami.....

PIĄTY DZIEŃ SIEDZĘ SAMOTNIE JAK PALEC W DUPIE BEZ GROSZA W KIESZENI.....KRÓLIK ZDECHNIE JUŻ Z GLODU ,BO NIE MAM MU CO DAC DO ŻARCIA,PIES PEWNIE TEZ...NIE MAM JUŻ SILY ANI MOTYWACJI DO NICZEGO..BRAK WYJSCIA...KOPNĘŁAM Z CAŁEJ SIŁY W SZAFKĘ.....MAM JUŻ TEGO,KURWA,DOŚĆ!"MÓJ" "TATUŚ" TO WREDNY,BEZDUSZNY PINDOL!SZAKRADNE KANIBALE ,KTÓRE POJAWIAJA SIĘ OD RAZU JAK WYCHODZĘ Z PSEM NA SIKU,MOWIĄ MI BEZCZELNIE "DZIEŃ DOBRY" Z ZAMIAREM ZGWAŁCENIA I ZJEDZENIA MNIE ŻYWCEM...WSZYSCY NABRALI WODY W USTA....NIKT MI JUŻ NIE POMOZE...POJUTRZE MAM URODZINY,TO TAKA CHRYJA PRZEZ CAŁE NOCE,ZE KTOŚ MNIE BEZ PRZERWY MOLESTUJE I GWAŁCI.....JEDNA WIELKA SATANISTYCZNA,ZWYROLSKA ORGIA NA MNIE....JA TEGO NIE CHCĘ!JA NIE CHCĘ WAS!JA WAM SPIERDOLĘ,CHOĆBY NA TAMTEN SWIAT,ALE Z WAMI MI NIE PO DRODZE,KURWY I NIE CZYTAJCIE MOJEGO BLOGA,SKORO NIE MACIE ROZUMU!